No i staÅ‚o siÄ™ – doÅ‚Ä…czyÅ‚am do wielomilionowej rzeszy polskich emigrantów, którzy bynajmniej nie spijajÄ… herbatki u królowej o 5 po poÅ‚udniu. Za chlebem przygnaÅ‚o mnie na Wyspy (to cytat z mojej mamy). Czy nie ma dla mnie pracy w Polsce nie wiem, jakimÅ› dziwnym zrzÄ…dzeniem losu prosto z pracy sezonowej trafiÅ‚am do Londynu. Jadam wiÄ™c teraz Å›niadania na tarasie jednego z budynków na Hammersmith, nieco zagubiona niczym bohaterka powieÅ›ci Trumana Capote. Moment opuszczenia rodzinnego gniazdka przychodzi nieuchronnie. Mimo piÄ™ciu lat tuÅ‚ania siÄ™ po akademikach i jako tako samodzielnego życia decyzja o wyjeździe byÅ‚a bardzo trudna. WiÄ™c drodzy moi liczni znajomi i nieznajomi powstrzymajcie siÄ™ proszÄ™ od komentarzy z których wnioskować można, że zÅ‚apaÅ‚am pana Boga za nogi. Tak wcale nie jest. A czy kiedyÅ› uda mi siÄ™ chociaż musnąć maÅ‚y palec Jego lewej stopy – zobaczymy. MaÅ‚a rada dla wszystkich podróżujÄ…cych na Wyspy, wypÅ‚ywajÄ…ca z dobroci serduszka mego i traumatycznych przeżyć wÅ‚asnych. Nawet nie myÅ›lcie o autokarze! Aż jeden na wszystkich spotkanych przeze mnie w Londynie Polaków zdecydowaÅ‚ siÄ™ na wiÄ™cej niż jeden survival made in autosan. Ja sama dotarÅ‚am na Victoria Coach Station po ponad 26 godzinach podróży opóźnionej przez polskich celników, korki na przejÅ›ciach granicznych i zatÅ‚oczony Londyn. Nigdy wiÄ™cej! Przebudziwszy siÄ™ po nocy spÄ™dzonej na fotelu autokaru gotowa byÅ‚am zostać dawcÄ… każdego obolaÅ‚ego czÅ‚onka mojego ciaÅ‚a. Na szczęście pani pilotka rozdawaÅ‚a gorÄ…cÄ… wodÄ™, która w poÅ‚Ä…czeniu z gratisem od przewoźnika pozwoliÅ‚a siÄ™ pokrzepić. Co 4 godzinki rozprostowanie koÅ›ci na CPN-ie i ciÄ…g dalszy eurotripu. Gdy opuÅ›ciÅ‚am autokar nie wiedziaÅ‚am z czego bardziej siÄ™ cieszÄ™, dotarcia na miejsce, spotkania z psiapsiuÅ‚Ä… czy z faktu, że nie wracam na znienawidzone po ponad. 24 godzinach jazzzdy miejsce siedzÄ…ce. W takim oto nastroju zawitaÅ‚am do Londynu. Stówa dla każdego, kto zgadnie, jaki jÄ™zyk usÅ‚yszaÅ‚am jako pierwszy po wyjÅ›ciu na ulicÄ™. Nie moi drodzy, nie byÅ‚ to angielski opatrzony ciężkim do strawienia akcentem, ale POLSKI! Hahaha! Czy to nie zakrawa na kpinÄ™? Nie rozpÄ™dza do paradoksu? W etnicznej mieszance, jakÄ… jest Londyn, Polacy to tylko skÅ‚adowa wÅ›ród przedstawicieli różnych religii, narodowoÅ›ci, kolorów skóry. Rzadziej niż można by siÄ™ spodziewać sÅ‚ychać tu angielszczyznÄ™ bez naleciaÅ‚oÅ›ci. StaÅ‚am siÄ™ wiÄ™c w taki sposób jednÄ… z wielu kaleczÄ…cych ojczysty jÄ™zyk potomków Brytów i szukam siebie w tym MieÅ›cie, Które Nigdy Nie Åšpi. Im aeting breakfast at hammersmith and thinking,CO JA TU DO CHOLERY ROBIĘ? Pozdrawiam was gorÄ…co, drodzy czytelnicy female.pl, z dachów LondyÅ„skich i znad kubka ohydnej, brytyjskiej kawy. Trzymajcie kciuki za moje tutejsze poczynania. CzujÄ™, że bÄ™dÄ™ tego potrzebowaÅ‚a... Do miÅ‚ego!


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku