Kto z nas nie marzy wyjątkowej podróży życia. Dla jednych celem jest Paryż, dla innych egzotyczne Maroko. Dzięki najnowszej kolekcji Every Nature, panie ceniące elegancję, styl i orientalne akcenty, poczują dotyk egzotyki na własnej skórze. A wszystko dzięki nieśmiertelnej Coco Chanel i ekscentrycznemu Yves Saint – Laurentowi.
Chanel No. 1

Wyobraźmy sobie paryską wiosnę lat 20 – tych minionego wieku. Smukłe elegantki przechadzają się po Polach Elizejskich, czytają książki nad brzegiem Sekwany i spacerują po wąskich ulicach dzielnicy Montmartre. Paryż skąpany w ciepłym, wiosennym słońcu, staje się właśnie stolicą nowej mody. Rodzi się w nim bowiem prawdziwa modowa rewolucja – epoka Coco Chanel.

Lata 20 – te to początek świetności tej niezwykłej ikony stylu, z której twórczości czerpią do dziś najsłynniejsi projektanci i najznakomitsze domy mody. Spełniły się więc słowa Coco Chanel – „Moda przemija, styl pozostaje”.

- Coco Chanel stała się inspiracją dla naszej najnowszej kolekcji z kilku istotnych przyczyn – informuje Piotr Berliński, dyrektor zarządzający firmy Every Nature. – Po pierwsze chanelowskie modele, wzory i fasony, jak żadne inne oddają piękno kobiecej sylwetki i idealnie dopasowują się do linii ciała. Po drugie klasyczne damskie garnitury są kwintesencją elegancji, której szukają u nas nasze klientki. Po trzecie, tworząc nową wiosenno – letnią kolekcję odzieży Every Nature, chcieliśmy uczcić okrągłą rocznicę urodzin słynnej projektantki, która przypadła jesienią ubiegłego roku – dodaje Piotr Berliński.

Nieśmiertelny styl

Istotnie. Obchodziliśmy niedawno 125 rocznicę urodzin słynnej Coco. W tym roku natomiast świętujemy kolejny jubileusz – 90 lat istnienia pierwszego paryskiego domu mody, sygnowanego nazwiskiem Chanel.

- Ten jubileusz także stał się dla nas inspiracją, dlatego też jeszcze tej wiosny planujemy otwarcie sklepu internetowego z odzieżą Every Nature. Prace nad tym projektem trwają, jednak już teraz możemy powiedzieć, że postaramy się zapewnić naszym klientkom wiele udogodnień i atrakcji. – zdradza Piotr Berliński.

Dotyk orientu

Wszyscy prawdopodobnie wiedzą, że to właśnie Coco Chanel była prekursorką słynnej już na całym świecie „małej czarnej”. To ona dała kobietom wolność, pozbawiając je ciasnych, krępujących gorsetów, przez co całkowicie zrewolucjonizowała kobiecą garderobę. Mało kto jednak wie, że garnitur, w który ubrała kobiety Chanel, dodał im władzy i pewności siebie dopiero za sprawą innego słynnego projektanta Yvesa Saint – Laurenta. To jego kolekcje stały się orężem w rękach kobiet. Yves Saint – Laurent ubrał bowiem kobietę w siłę.  

Zarówno w życiorysie Coco Chanel, jak i Yves Saint- Laurenta można doszukać się związków z orientem. Coco, poza uznaniem w całej Europie, była niezwykle ceniona także w Afryce. W Maroko zasłynęła, jako najlepsza projektantka „małej czarnej”. Stamtąd też pozyskiwała różę damasceńską, której zapach roztacza się w pierwszych nutach jej perfum. Z kolei Yves Saint – Laurent, po przejściu na emeryturę w 2002 r., zamieszkał w Marrakeszu, który od dawna uwielbiał. Fascynację tym krajem przedstawiał w swoich kolekcjach, znaczonych stylem safari, lekkością tkanin, a nierzadko zwierzęcymi cętkami. 

- Ze względu na konotacje wielkich świata mody z Marokiem, zdecydowaliśmy się połączyć klasyczne piękno zaczerpnięte z dorobku Chanel, z kolonialnym stylem uwielbianym przez Yves Saint – Laurenta. Nasza wiosenno – letnia kolekcja to swoiste safari w wielkomiejskim wydaniu, połączone z nutą chanelowskiego wdzięku – informuje projektantka marki Every Nature, Magdalena Kubalańca.

Marokański przepych

Marrakesz kojarzy się z orientalną tajemnicą. Wiedzą o tym zarówno ci, którzy odwiedzili to miasto, jak również bywalcy jednego z łódzkich lokali – Marrakech Clubu. Miejsce to oddaje charakter prawdziwego Maroka, skąpanego w słońcu, pachnącego orientem, oryginalnego i barwnego.

Klub emanuje pozytywną energią, zespala ze sobą różne kultury, zapewnia klientom moc atrakcji. Występują w nim tancerki tańca brzucha, serwowana jest kuchnia marokańska, a na gości czekają także fajki wodne, wygodne pufy, pokryte ręcznie tkanymi arabskimi kapami oraz marokańska muzyka. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie przedmioty znajdujące się w klubie pochodzą z Maroka, tak jak sam właściciel lokalu, będący pół Polakiem, pół Marokańczykiem.

- Stworzyłem Club Marrakech, gdyż chciałem zarazić Polaków miłością do muzyki i kuchni arabskiej, a jednocześnie choć przez chwilę poczuć się w Łodzi jak w Maroku. Niektóre z drobiazgów znajdujących się w lokalu to pamiątki rodzinne, mające nawet po kilkaset lat. Wierzę, że dzięki nim udało mi się oddać magię prawdziwego Marrakeszu – informuje właściciel łódzkiego Marrakech Clubu.

- Zdecydowaliśmy się na sesję w naszym łódzkim Marrakeszu, aby podkreślić tajemniczość, jaką cechują najnowsze projekty Every Nature. Stylizacja miejsca, utrzymana w ciepłych barwach, doskonale koresponduje z chłodną elegancją oficjalnej części najnowszej kolekcji. Z kolei linia Safari Romance wkomponowuje się w afrykański klimat, panujący w klubie Marrakesz – podkreśla Dorota Sikorska, stylistka Every Nature.

Polski Paryż   

Paryż, Marrakesz i Łódź to trzy miasta, które w swym wiosenno – letnim sezonie łączy ze sobą marka Every Nature. Czerpiąc z klasyki przedwojennego Paryża i egzotyki Marrakeszu, wszystkie działania realizuje w swoim rodzimym regionie. Tak jak w Paryżu skupia się cała francuska moda, tak Łódź jest stolicą polskich trendów. Być może to właśnie ona będzie kiedyś inspirować wielkich świata mody. 

















































































Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku