Fragment Wieże z kamienia
Na kamiennym rynku, przycupnięci na małej ławeczce, siedzieli wąsaci starcy w futrzanych czapach. Przyglądali się temu wojennemu widowisku w górach bez słowa, niemal bez ruchu. Od rana do wieczora tkwili na rynku niczym rzadkie i równie stare jak oni drzewa, których cień dawał schronienie przed słońcem. Przypominali weteranów zaproszonych za zasługi na darmowe przedstawienie. Przyprowadzeni z honorami na widownię i pozostawieni sami sobie, w milczeniu oglądali powtarzany w kółko spektakl, którego treści ani przesłania nie bardzo pojmowali.
Wrażenie było tym silniejsze, że całe miasteczko przypominało wykuty w stromej skale amfiteatr. Widownią były otaczające miasto górskie ściany, w ich szczeliny i uskoki wciskały się rzędami kamienne domostwa. Szukając oparcia i równowagi, tłoczyły się, rozpychały, piętrzyły jedne na drugich. Dachy domów położonych niżej na zboczu służyły za podwórza obejść zbudowanych powyżej, a sąsiedzkie chałupy wspierały się na wspólnych kamiennych murach. W tym zapamiętałym przepychaniu i walce o przestrzeń nie zostawiono niemal miejsca na wąziutkie, kręte uliczki, wiodące z domów w górnych rzędach na rynek i przykucnięty przy nim niewielki meczet. Było to miejsce centralne, najważniejsze, święte, zastrzeżone dla starców, którzy siedząc całymi dniami na ławeczce, przypatrywali się, jak samoloty i śmigłowce przecinają ciemnogranatowe, pogodne niebo, przeganiając z niego jastrzębie i orły.
Dzieciaki spędzały dnie na dachach i wierzchołkach drzew, skąd roztaczał się najlepszy widok na zawłaszczone przez samoloty i śmigłowce niebo, panoramę gór i toczącą się w oddali wojnę. Najbardziej oblężone były dachy i drzewa na skraju miasteczka, tuż nad przepaścią, z której podnosiły się w górę śmigłowce. Stojąc nad urwiskiem, można było z bliska popatrzeć w twarz pilotom, gdy podnosili maszyny na wysokość skalnej półki Botlichu. Każdy wynurzający się ze skalnej czeluści śmigłowiec witany był piskami zachwyconej dzieciarni.
Kobiety oglądały wojnę z obejść domostw, a raczej, zapracowane przy studniach i kuchniach, rzucały jej przelotne, zatroskane spojrzenia. Prostowały się z trudem nad baliami i dymiącymi garami, przysłaniały oczy od słońca i patrzyły w niebo.
Od poranka do zmierzchu zwiastowanego przez muezzina, który z wioskowego meczetu zawodzącym głosem wzywał wiernych na wieczorną modlitwę, całe miasteczko, a wraz z nim także my, przyjezdni dziennikarze, trwało w bezruchu, przyglądając się śmigłowcom i wsłuchując w głuche, dobiegające zza gór eksplozje.
Nic innego nie było do roboty.
Nic się nie działo.
Zobacz także: Wieże z kamienia
Kup tą książkę
Najczęściej zadawane pytania
Podobne artykuły:
Wersja do druku
Szukaj
Ipanema Sempre Nova - hit tego lata
 Ipanema Sempre Nova to prawdziwy hit tego sezonu. Ta ekskluzywna kolekcja klapków i sandałów, której ambasadorkÄ… zostaÅ‚a kolumbijska artystka Shakira, Å
Poznaj przykładowe zabiegi stomatologiczne
Zdrowie jamy ustnej jest elementem ogólnego stanu zdrowia każdego czÅ‚owieka. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważna jest regularna
Czy mały dom to dobry pomysł na inwestycję? Projekty małych domów i ich zalety.
Decyzja o budowie domu i wybór konkretnego rozwiązania to sztuka selekcji, często wymagająca kompromisu, szczególnie jeśli chodzi o projekt domu. Odpowied
Porównanie popularnych metod na ból głowy: które są najskuteczniejsze?
Ból gÅ‚owy to powszechna dolegliwość, która może przytrafić siÄ™ każdemu. Niezależnie od przyczyny, ból gÅ‚owy może znaczÄ…co obniż
Amiri, czyli połączenie Rock'n'Rolla z modą premium!
Marka Amiri to synonim luksusu, rock'n'rolla i niezrównanej jakoÅ›ci. Jej zaÅ‚ożyciel, Mike Amiri, zrewolucjonizowaÅ‚ modÄ™ mÄ™skÄ…, Å‚Ä…czÄ…c k