Zapytana o swoją córkę nie odpowiada od razu. Przez dłuższą chwilę bezwiednie patrzy w okno, jakby szukała czegoś w pamięci. Kiedy w końcu zaczyna mówić mruży oczy. Mam wrażenie, że spogląda w przeszłość. Opowiada o tym, jak była mała. Cicha. O tym, że nie sprawiała kłopotów. Że najbardziej na świecie lubiła bawić się sama ze sobą.
Możecie Ją zapytać. Odpowie od razu i pewnie ciężko będzie Jej przestać. Zawsze miała tyle do powiedzenia na mój temat. Nie wiem co Wam powie. Pewnie o tym, że od małego sprawiałam problemy. Że nie miała ze mną łatwo. Że byłam zbuntowana. Jakoś nigdy się nie dogadywałyśmy. To pewnie przez ojca, ale o to nie pytajcie. Zostawił nas kiedy miałam ze 3 latka, chyba dla jakiejś innej kobiety. Nie wiem. Matka nigdy nie chciała o tym mówić.

Po chwili wyciąga duży album. Dotyka dłonią każdego zdjęcia. Delikatnie, jakby bała się, że może je zniszczyć. O każdym z nich opowiada. Kilka słów … dom babci, tu w przedszkolu, o, a tu podczas Dnia Matki w trzeciej klasie. Gdy zdjęcia się kończą ich miejsca zajmują wycinki prasowe. Setki wycinków prasowych. Przebiega wzrokiem kilka z nich i zamyka album. Odkłada trochę zbyt ostrożnie.
O tym, że Jej córka osięgnęła sukces mówi niechętnie. Jest z niej dumna, to oczywiste. Ale niewiele może powiedzieć ponad to, czego dowiaduje się z gazet.

- Nie interesuje Ją to, co robię. Nigdy o to nie dbała. Pewnie powie Wam, że się na mnie zawiodła. Dlaczego? Nie wiem. Nie umiem zadowolić mojej Matki. Zawsze, coś było nie tak. Nie ta szkoła, nie te studia, nie ten chłopak. Czasem myślę, że krytykuje mnie dla zasady. A w zasadzie krytykowała. Nie mam już z Nią kontaktu. A w zasadzie Ona ze mną. Z resztą, jaka to różnica?

Zapytana o marzenia znów odwraca wzrok w stronę okna. Powoli i starannie dobiera słowa. Mówi ciszej, tak jakby nie chciała, żeby ktoś Ją usłyszał. Marzy o tym, by wiedzieć co u córki. By ta do Niej dzwoniła, opowiadała, przychodziła na kawę. Marzą Jej się wspólne święta. Ale nade wszystko chciałaby Ją poznać. Wiedzieć jakim człowiekiem się stała, jaka jest na co dzień.
Teraz, patrząc z perspektywy czasu, ma wrażenie, że nie miała okazji poznać własnego dziecka. Wspomnienia o Niej kończą się w szkole podstawowej. Potem wciąż się rozmijały.

- Czy chciałabym mieć kontakt z Matką? Tak, myślę, że tak. Ale na to już za późno. Ona by nie chciała.


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku