Viola Śpiechowicz była gościem specjalnym 4 Manufaktura Fashion Week (2-4 października 2009 r.). Podczas imprezy odbywającej się pod hasłem "Pod dachami Paryża" zaprezentowała swoją najnowszą, autorską kolekcję na sezon jesień-zima 2009-2010. Gości pokazu zachwyciły kreacje łączące miękkość i drapieżność, zaskakujące różnorodnością faktur zastosowanych tkanin.

Już po raz czwarty łódzka Manufaktura zaprosiła na weekend mody – tym razem inspirowany klimatem światowej stolicy haute couture. Pokaz kolekcji Violi Śpiechowicz, jednej z najbardziej twórczych osobowości wśród polskich projektantów mody, był głównym punktem programu tej trzydniowej imprezy. Podczas  weekendu goście Manufaktury mogli także zobaczyć kreacje młodego pokolenia designerów, znanych odzieżowych marek, wysłuchać recitalu piosenki francuskiej i obejrzeć rewiowe występy w stylu kabaretu Moulin Rouge.
 
Viola Śpiechowicz tym razem połączyła subtelny romantyzm z niemal punkową drapieżnością. Jak sama podkreśliła punktem wyjścia do stworzenia zaprezentowanej w Manufakturze kolekcji były faktury – zarówno te  typowe dla poszczególnych rodzajów tkanin, jak i osiągnięte dzięki przeróżnym krawieckim zabiegom: drapowaniu, marszczeniu, rytmicznym przeszyciom, zakładkom. Obok miękkich, „spływających” sukni, eksponujących plecy i delikatnych bluzek, inspirowanych stylem retro, pojawiły się bryczesy i spódnice o ostrych, konstrukcyjnych formach. Peleryny i  kurtki przewiązane szerokimi, tkaninowymi pasami wyglądały niczym stroje bajkowych bohaterek Z kolei krótkie płaszczyki o linii „A” w połączeniu z kolorowymi rajstopami i balerinkami przenosiły nas do lat 60. „Mam nadzieję, że to, co projektuję nigdy nie jest jednoznaczne, że zawsze stanowi nałożenie kilku wyobrażeń, zapamiętanych obrazów, wpływów.”- skomentowała Viola Śpiechowicz pytana o inspiracje.

Widzowie pokazu zachwycali się także kunsztownie zamotanymi turbanami, noszonymi przez część modelek. Te nakrycia głowy to element chętnie wykorzystywany przez Violę Śpiechowicz i pojawiający się często jej kolekcjach. „Jednym przywodzą na myśl krainę nomadów, innym Sikhów, jeszcze inni mówią, że wyglądają jak ręczniki. I też mają rację. Ta różnorodność interpretacji jest dla mnie fascynująca.” – mówi projektantka.

Kolorystyka kolekcji była bardzo stonowana, jakby przydymiona lub zamglona. Dominowały szarości, brązy, ugry i zielenie, ożywione niewielkimi akcentami oranżu, żółci, błękitu, rozjaśnione płaszczyznami bieli. Projektantka chcąc wyeksponować faktury celowo ograniczyła się do bardzo spokojnej gamy kolorystycznej. Zastosowała za to wiele tkanin o delikatnym połysku, dodatkowo podkreślającym liczne marszczenia, drapowania, misterne konstrukcje ubrań. „Kolory są dla mnie bardzo ważne, lubię łączyć je w nietypowy sposób, wyszukiwać zależności między barwami. Doświadczenia malarskie wpływa bardzo na styl ubrań które projektuję – czasem świadomie odwracam się od koloru i skupiam na innych aspektach, bo wiem, że kolor jest wyraźnym estetycznym komunikatem i czasem zaburza równowagę ubrania.”


















Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku