Jak wiele innych historii, historia gorsetu zaczyna się w Rzymie. Zarówno Rzymianki, jak i... Rzymianie nosili ubrania wyszczuplające talię. Po upadku Rzymu zapomniano o tej części garderoby na długie wieki.

XIII i XIV wiek uwięził kobiety w gorsetach na kilka następnych stuleci. W tych czasach gorsety nie miały wyszczuplać talii. Ich zadaniem było uwypuklać piersi ku górze i spłaszczać brzuch, zachowując jednak cylindryczny kształt. Niektóre miały z przodu wydłużenie w kształcie rożka, który posiadał ukrytą kieszonkę, gdzie wsuwało się drewnianą deseczkę, aby uczynić delikwentkę jeszcze bardziej płaską.

Dopiero w XVI wieku nastała moda szczuplutką talię. Dworskie elegantki sznurowały bieliznę tak mocno, iż szerokość ich pasa nie przekraczał trzydziestu pięciu centymetrów. Zaczęto również używać fiszbinów-  wyginęło wtedy wiele wielorybów. XVIII wiek, to czas prawdziwego gorsetowego szału! Pancerz powstawał niemal z zegarmistrzowską precyzją, wykorzystując do tego najrozmaitsze materiały, takie jak metal, drewno, kość słoniową. Przestrzeń dla narządów wewnętrznych została radykalnie zmniejszona, co prowadziło do ich niewydolności i masowych wręcz omdleń. Jakakolwiek podnieta dla ówczesnej modnisi kończyła zarumienionym obliczem i lądowaniem w ramionach pobliskich osób. 

Ale gorset miał służyć nie tylko urodzie. Kobiety ściskały się nim również, aby ukryć pozamałżeńską ciążę lub doprowadzić do jej poronienia, gdyż ciasnota powodowała niedotlenienie płodu.

Na krótko powróciła moda na grecką linię ubrań z podwyższoną talią i brak „mordercy rasy ludzkiej”, jak nazywany był przez Napoleona gorset. Polska ówczesna nazwa gorsetu, to „sznurówka”. W 1896 roku powstało Stowarzyszenie na Rzecz Uproszczenia Damskiego ubioru, stelaż na nowo wrócił do łask, tym razem w unowocześnionej wersji, gdyż pojawiła się przy nim korbka do ściągania sznurówek. W czasie wojny gorsety stały się zbędną częścią garderoby , gdyż kobiety zaczęły pracować w przemyśle, kładąc nacisk na wygodę. A ruchy związane z równouprawnieniem ostatecznie uratowały damską talię przed przecięciem tułowia na pół.

Po wojnie kobiece ciało uwolnione od fiszbin otulone zostało wygodniejszymi i elastycznymi materiałami. Gorsety, body, wysokie w talii figi nadal rzeźbiły sylwetkę, ale w komfortowy sposób. W ostatnim trzydziestoleciu gorsety stały się hitem i odzieżą wierzchnią dzięki występom Madonny  w gorsetach projektu Jean-Paula Gaultiera.

Dzisiaj ten niesamowity ubiór może być zarówno bluzką, jak i fetyszem w sypialni. Niektóre mają bardzo nowoczesne kroje, inne przywodzą na myśl starodawną bieliznę. Gładka, satynowa bielizna, z niewielką ilością koronek lub drobnymi falbankami, to pomysł na co dzień. Na wyjątkowe okazje proponujemy brak umiaru- gors w postaci pasa z obfitą falbaniastą spódniczką, przezroczystości, panterka, kokardki i gumki przytrzymujące pończochy. W nich z pewnością każda kobieta poczuje się seksowna. Może nawet omdleje wprost w ramiona swojego mężczyzny...












































Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku