Być może nie każdej z Was mówi coś imię i nazwisko Ania Jackowska. Jest to jednak osoba, o której warto wspomnieć, bo wiele można się od niej nauczyć. Przykładowo tego, co to znaczy spełniać własne marzenia, robić to, co się lubi i przy tym wszystkim dobrze się bawić. To właśnie ta drobna blondynka zdecydowała się na podróż motocyklem po Jordanii. Wyruszyła 30 lipca br i podróż ma zająć jej cztery tygodnie. W tym czasie przejedzie 10 000 km. Warto wspomnieć, że to nie pierwsza taka wyprawa Ani, bo wcześniej już dotarła do Chorwacji, Hamburga, Amsterdamu, Bordeaux, a także do wybrzeży Hiszpanii i Portugalii oraz do Maroka. Tym razem Ania chce zobaczyć Krak des Chevalier, Kerak, Kalat al –Marka, wielkie zabytki kultury islamu – Aleppo i Damaszek, a także Palmyrę, przez którą rozciągał się jedwabny szlak między Chinami a Morzem Śródziemnym.

Mieszkanka Trójmiasta podróżować będzie motocyklem BMW F 650 GS, który został wypożyczony jej na potrzeby wyprawy przez sponsora – firmę BMW Motorrad Polska oraz gdyńską firma Fota. Ania podróżować będzie z pomocą GPS-a, a na pokładzie jej motocykla znajdą się m.in. aparat fotograficzny, narzędzia, apteczka, czy ubrania. Na podróż przeznaczyła około 8 tys złotych. Nie zabrała ze sobą zapasów jedzenia, chcąc żywić się w lokalnych knajpkach. W planach ma również nocowanie w pobliskich hotelach. Pełna entuzjazmu i optymizmu Ania przemierza Jordanię już od kilkunastu dni i swoje przygody opisuje na swojej stronie internetowej aniajackowska.pl. Z pewnością warto śledzić jej zmagania z trasy, chociażby z tego powodu, że codziennie podróżniczka dodaje nowe fotografie z miejsc, które odwiedziła.

Osobiście bardzo imponują mi ludzie, którzy potrafią się w swoim życiu realizować, postawić czasem wszystko na jedną kartę i zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. W końcu do odważnych świat należy i z Ani wiele z nas powinno brać przykład!