W dwudziestym dziewiątym tygodniu, moje kochane, najdroższe Maleństwo, panicznie przestraszyliśmy się, że możemy Cię stracić. Teraz, kiedy jesteśmy już tak blisko momentu, kiedy przyjdziesz na świat i kiedy w zasadzie jesteś już na to gotowe chociaż cień podejrzenia, że coś mogłoby Ci się stać jest po prostu nie do wytrzymania. Jesteś z nami od siedmiu miesięcy, nie znamy się z widzenia, ale przecież jesteś fundamentalną częścią naszego życia, przebywamy z Tobą mnóstwo czasu (Twój Tata, kiedy tylko jest przy mnie, a ja to już w ogóle bez przerwy przecież), rozmawiamy z Tobą, bawimy się...Właściwie odkąd tylko możemy mieć z Tobą kontakt, czyli odkąd wyczuliśmy oboje Twoje ruchy jesteś już naszym Dzidziusiem, po prostu ukrytym. Wiesz, że od teraz masz już swój własny charakter i temperament? Teraz Twoje reakcje zaczynają się różnić od tego, co robią inne maluchy w Twoim wieku. Na przykład kiedy usłyszysz jakiś nieprzyjemny dźwięk, podskakujesz i zaczynasz się denerwować. Niektóre dzieci na Twoim miejscu zamarłyby bez ruchu, albo zaczęły pić dużo wód płodowych, żeby się pocieszyć po niemiłym przeżyciu. Nie wiem, czy tak jest u nienarodzonych Maleństw, ale takie rekompensowanie sobie nieprzyjemności w dzieciństwie prowadzi do tego, że później w dorosłym życiu „zajada się” stres, co zwykle prowadzi do nadwagi. Jeśli taka sama zasada działa też w przypadku płodów, to możesz się cieszyć, bo może ominie Cię problem ze zbędnymi kilogramami w przyszłości. Ale nawet jeśli nie, pamiętaj, że bardzo Cię kochamy. Nie jest dla nas ważne, jak wyglądasz i na pewno nie będziemy Cię odtrącać czy piętnować z powodu Twojej wagi. Dopóki nie będzie szkodzić Twojemu zdrowiu. Wtedy na pewno zrobimy wszystko, żeby Ci pomóc.Idę do dentystyMieszanie słodkich i kwaśnych potraw, czyli mojego ulubionego zachciankowego duetu, bardzo kiepsko odbiło się na stanie mojego uzębienia. A konkretnie na lewej dolnej szóstce, która zaczęła mnie pobolewać. Boję się dentysty wręcz panicznie, ale wiem, że stan zapalny zęba może bardzo zaszkodzić Maluszkowi, więc z duszą na ramieniu idę na wizytę. Na szczęście pogłoska, że w czasie ciąży nie można stosować znieczulenia miejscowego została już zdementowana. W innym wypadku naprawdę ciężko byłoby mi sobie wyobrazić siebie żwawo maszerującej do tej sali tortur. Jedyne, co w gabinecie stomatologicznym może zaszkodzić Maleństwu to rentgen. W drodze do lekarza wyprodukowałam niestety sporo hormonu stresu, ale nie mogłam na to nic poradzić. Jako że moja ciąża jest już nad wyraz widoczna, nie musiałam o niej informować dentysty. Obejrzał mój ząb, ocenił dziurkę jako bardzo małą i powiedział, że spokojnie przeżyję borowanie nawet bez znieczulenia miejscowego. Dla dobra Maleństwa postanowiłam spróbować. I rzeczywiście, wcale nie bolało. Po prostu było nieprzyjemnie. Na wielki plus zaliczyć mogę doktorowi to, że założył mi na brzuszek duże słuchawki i puścił spokojną muzykę, żeby Dzieciątko nie musiało słuchać nieprzyjemnego buczenia wiertła. Widać, że dentysta zna się na dzieciach :) Po zakończonym zabiegu postanowiliśmy się z Panem Partnerem przejść, w końcu jest już końcówka marca, śnieg stopniał i trzeba uzupełniać jesienno-zimowy deficyt słońca. Było bardzo, bardzo miło i stres stomatologiczny został mi w pełni zrekompensowany. Trzydziesty tydzień, mój Maluchu, to już ostatnia prosta przed Twoimi narodzinami. Jeszcze jakieś dziesięć tygodni i będziesz już wśród nas. Już nie tylko ja i Twój Tata wariujemy od tego czekania. Teraz szaleństwo niecierpliwości ogarnęło też Twoje Babcie. Co chwilę dzwonią spytać, jak się czuję, wpadają w odwiedziny, głaszczą Cię przez brzuch i prześcigają się w propozycjach, która i jak będzie się Tobą zajmować, kiedy my z Twoim Tatą nie będziemy mogli. Męczą nas też bardzo o to, żebyśmy jednak zdecydowali się na określenie Twojej płci, bo chciałyby kupić Ci ubranka. Powiedziałam im, żeby po prostu nie wybierały koloru niebieskiego i różowego. Masz już 39 centymetrów i ważysz więcej niż kilogram. Masz już tam bardzo ciasno w moim brzuchu i nie bardzo możesz szaleć. Żeby było Ci wygodnie ułożyłoś się w pozycji embrionalnej. To dokładnie takie samo ułożenie jakie ja zawsze mam, kiedy śpię. Twój Tata za to zawsze zasypia na plecach. I chrapie! To już tuż-tużZa niecałe dwa miesiące urodzi się moje pierwsze dziecko. Mam to ogromne szczęście, że jest przy mnie jego ojciec i jest równie szczęśliwy i zaangażowany jak ja. Razem staramy się rozmawiać o tym, co trzeba jeszcze załatwić zanim w naszym domu pojawi się niemowlę i planujemy, jak nasze życie będzie niedługo wyglądać. Dziś podjęliśmy decyzję, że musimy wybrać szpital, w którym urodzę. Głównym kryterium było to, czy jest w nim dobra wanna do porodu w wodzie. Mój ginekolog polecił mi dwie takie placówki. Pojechaliśmy do obu i wybraliśmy tą, do której mamy bliżej, bo w sumie standardem od siebie nie odbiegają. Podczas wizyty kontrolnej mój ginekolog powiedział, że rozcinanie krocza nie jest koniecznością, a wykonuje się je niemal rutynowo. Jest to coś, czego strasznie się boję, więc poprosiłam go o sugestie co zrobić, żeby uniknąć tego zabiegu. Powiedział, że po pierwsze muszę ćwiczyć mięśnie Kegla, co na szczęście od dawna, sumiennie robię. Poza tym dobrze by było, gdybym wykonywała masaż odcinka między pochwą a odbytem przy użyciu oliwki. Naturalnemu rozszerzeniu się tkanek bez konieczności cięcia sprzyja też poród w wodzie. Nauka różnych technik oddechu w szkole rodzenia też może mi pomóc. W zasadzie pozostaje mi już tylko znalezienie położnej, z którą uzgodnię, że chcę rodzić bez cięcia i która mi w tym pomoże. Będąc w szpitalu porozmawiałam z kilkoma i dwie powiedziały, że nie ma problemu. W takim razie jedna z nich odbierze mój poród. Wygląda na to, ze będę miała naprawdę dobre warunki podczas rodzenia. Szpital jest nowoczesny i zadbany, personel młody i sympatyczny, poza tym jest w nim system rooming-in, więc Maleństwa są w tej samej sali co mamy.

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku