Przystanek: dwudziesty trzeci tydzień. Ja jestem przeziębiona, mam zawroty głowy kiedy wstaję i mam problem z utrzymywaniem dużych przedmiotów w rękach (to przez zatrzymywanie wody w organizmie). Poza tym moja macica jest już 5 centymetrów nad pępkiem, a to oznacza, że konsekwentnie zbliżasz się pod moje serce. Wiesz, że kiedy przyjdziesz na świat, położą mi Cię na piersiach, a Ty się uspokoisz rozpoznając bicie mojego serca? A propos słyszenia, jak Ci się podobają nasze śpiewy? Tata gdzieś wyczytał, że śpiewający rodzice bardzo uspokajają, więc na zmianę, a czasem na dwa głosy śpiewamy Ci kołysanki. A wiesz, czego się dowiedziałam? Podsłuchujesz! Kiedy rozmawiam sobie z Twoim Tatą NA OSOBNOŚCI, Ty nadstawiasz uszy i sobie nas słuchasz. Ja wiem, że słuch to Twój najlepiej rozwinięty zmysł i że Ci się tam nudzi w środku, ale bez przesady, daj nam trochę prywatności. Ty wyglądasz już jak noworodek, pod Twoją skórą pojawia się tkanka tłuszczowa. Twoja główka jest już proporcjonalna do reszty ciała (do tej pory była większa). Poza tym marszczysz czoło, wykrzywiasz wargi i umiesz otwierać i zamykać usta. No i doskonale rozróżniasz smaki. Kiedy wody płodowe są słodkie, pijesz je chętnie. Jeśli gorzkie – łykasz tylko tyle, ile musisz. Wybredneś!Ja chcę cały ten sklep!No bo to jest nie do wytrzymania! Projektanci ubranek i produktów dla niemowląt to prawdziwi krwiopijcy żerujący na burzy hormonów i pokładach wrażliwości kobiet w ciąży. Niech mi ktoś powie, jak przyszła mama, przechodząc obok takiego sklepu może się oprzeć maciupeńkim bucikom, czapeczkom, śpioszkom jak dla lalek, skarpetkom tak malutkim, że z trudem zmieściłby nam się tam kciuk, kolorowym grzechotkom, gumowym książeczkom z obrazkami, mięciutkim kocykom, malutkim poduszeczkom. I jeszcze wszystkie te rzeczy w takich cudownych, dziecięcych kolorach! Od razu czuje się ten charakterystyczny zapach niemowląt, chociaż ciuszki nigdy przecież nie były jeszcze noszone. Jak tak się nad tym zastanawiam, to nie wiem, czy bardziej przemawia do mnie przy tej chętce do zakupów dbanie o mojego Malucha, czy moja dziecinna tęsknota do ładnych rzeczy? W sumie zawsze zachwycałam się misiami w sklepie. Freud miałby dużo na ten temat do powiedzenia ;) Wybraliśmy się z Panem Partnerem do tej świątyni przyszłych mam, bo zdecydowaliśmy się w końcu urządzić pokój Maluszka. Pan Partner pomalował już ściany. Niestety, na razie na spokojny kremowy. Dopóki nie będziemy wiedzieć, czy mamy synka czy córeczkę wolimy zostać przy „neutralnym” kolorze. A w sklepie kupiliśmy łóżeczko. Przydałby się jeszcze kocyk, ale tu też pojawia się problem koloru. No i nie mogłam się oprzeć. Kupiłam też smoczek i grzechotkę. I jestem z tego powodu dumna! No i jak się czujesz w dwudziestym czwartym tygodniu, mój Szkrabie? Ja w zasadzie bez zmian, więc nie ma o czym pisać. A Ty otworzyłoś już oczy i reagujesz na światło. Jeśli chodzi o Twoje zachowanie, to już nie tylko kopiesz, ale też tupiesz, boksujesz i fikasz koziołki. Ładnie to tak poniewierać mamę? Znów urosłoś, Kochanie, jak na drożdżach. Chyba dobrze Cię karmię. Masz już 33 centymetry i ważysz pół kilograma. Radosne zabawy całej naszej trójkiAle cudownie spędzamy teraz czas! Codziennie po powrocie Pana Partnera z pracy i wspólnym obiedzie kładziemy się na kanapie, włączamy muzykę klasyczną i bawimy się z Maleństwem. Mówimy do niego, głaszczemy brzuch w różnych miejscach. Kiedy nasz Brzdąc się przekręca łaskoczemy Go w wystawioną część ciała. Nie wiem, czy mu w ten sposób przeszkadzamy, czy też sprawiamy dziką radość. Ja w każdym razie wyobrażam sobie nasze Maleństwo jak słodko chichocze odsuwając nóżkę, którą głaszcze Tata. Poza tym wyczytaliśmy, że Maluszek bardzo lubi być kołysany i najlepiej to czuje, kiedy tańczę. Dlatego staramy się jak najczęściej przytulać do siebie z Panem Partnerem i kołysać w rytm muzyki. To wspaniale wpływa nie tylko na nasze Dzieciątko, ale też na relacje między nami i ogólną atmosferę. Dowiedziałam się też, że dobrze jest puszczać często jeden, wybrany utwór, bo kiedy Maleństwo się urodzi będzie go pamiętać. Będzie to procentować w ten sposób, że kiedy usłyszy tą piosenkę łatwiej zaśnie, bo przypomni mu się ciepło i bezpieczeństwo mojego brzucha. Wybraliśmy już „naszą piosenkę”. Ale jaki jest tytuł, niech już pozostanie naszą tajemnicą. W każdym razie jest to klasyk. Trzy dni temu byliśmy całą trójką u ginekologa. Jak zwykle ten sam zestaw badań i na szczęście wszystko w normie. Doszło nam jeszcze jedno, cudowne badanie. Słuchanie serca Maleństwa. Muszę sobie zrobić test obciążenia glukozą. Opiszę go za tydzień, kiedy będę już po. Podobno jestem wyjątkowo zdrową ciężarówką :)

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:

Szkolenie psa

Wersja do druku