I tak dotarliśmy, Kochanie, do dziewiętnastego tygodnia ciąży. Ja mam już na tyle pokaźny i ciężki brzuch, że kiedy stoję, muszę się odchylać do tyłu. To dość męczące dla kręgosłupa, więc staram się jak najwięcej siedzieć lub chodzić, ale pod rękę z Twoim Tatą, żebym mogła się na nim oprzeć. Twoje ciałko pokryte jest meszkiem płodowym. To takie delikatne włoski. Rosną Ci też brwi, rzęsy i włosy na głowie. Masz 23 centymetry i ważysz 285g. W połowie drogiJestem dokładnie na półmetku ciąży. Nie pamiętam już, jak to jest nie mieć w sobie rozwijającego się Malucha. Nie wyobrażam sobie jeszcze momentu, w którym przestanę czuć jego serduszko i ruchy. Wiem, że będę mieć wtedy Maleństwo na rękach, ale boję się tego uczucia pustki i samotności. To chyba rzeczywiście jest prawda, że drugi trymestr pozwala najlepiej docenić stan błogosławiony. Kręgosłup jeszcze nie doskwiera, nie mam skurczy, nie mam problemów z chodzeniem, mam apetyt, dobrze wyglądam i jestem przepełniona miłością i radością życia. Mogę też cieszyć się urokami sypialnianych zabaw. W pierwszym trymestrze zupełnie się do tego nie nadawałam. Jest to cudownym doświadczeniem, bo jak nigdy wcześniej jest przepełnione czułością, delikatnością i romantyzmem. Mój mężczyzna miał pewne opory, ale ginekolog zapewnił go, że skoro moja ciąża nie jest zagrożona, nie ma żadnych przeciwwskazań i że dopóki czuję się na siłach i nie sprawia mi to bólu nie musimy rezygnować z seksu. Podczas wizyty lekarz przeprowadził jak zwykle serię badań: mierzenie ciśnienia, ważenie, morfologię, badanie piersi, ale też cytologię. Spytałam go też o poród w wodzie. Powiedział, że jest to dobra metoda rodzenia, bo ciepła woda zmniejsza ból i ułatwia rozluźnianie mięśni. Do tego Maleństwo nie przeżywa tak strasznego szoku w pierwszym zetknięciu ze światem, jak w przypadku ostrych świateł sterylnej szpitalnej sali. Dowiedziałam się, że poród w wodzie można mieć praktycznie w każdym szpitalu, nie jest to coś elitarnego. Rozważamy kwestię porodu z Panem Partnerem i wahamy się między rodzinnym porodem w domu a właśnie tym w wodzie. Decyzja jest ciężka. Lepszy mój komfort i mniejszy ból, czy rodzinna atmosfera, własne, ciepłe, dobrze znane miejsce i ukochany u boku? Ostatecznie może chyba wejść razem ze mną do wody...Masz dwadzieścia tygodni, Kochanie! To oznacza, że jesteśmy ze sobą już pięć miesięcy. Gdyby patrzeć na relacje między nami jak na związek partnerski, to wchodzilibyśmy właśnie w fazę poważniejszego zaangażowania. Chemia między nami zaczęłaby zanikać i widzielibyśmy siebie w sposób mniej wyidealizowany. Jestem bardzo zaangażowana w uczuciowy związek z Tobą, moje Maleństwo i jedyne wady, jakie obecnie dostrzegam to kłujący ból w dole brzucha kiedy wstaję, kaszlę albo kicham i opuchnięte nogi. Nie ma wątpliwości – to miłość! U Ciebie już bez rewolucji. Musisz się tam chyba nudzić. Urosłoś 2 centymetry, przytyłoś też sporo i ważysz ok. 300g. Poza tym Twoją skórę pokryła tłusta, biała maź płodowa – chroni Twój naskórek przed wodami płodowymi. Zniknie przed porodem. Chciałoby mi się jeść za dwóchDoświadczyłam w końcu na własnej skórze przysłowiowego podwójnego żołądka ciężarówek. Bez przerwy chodzę głodna i mogłabym jeść w nieskończoność. I pewnie tak bym robiła, gdyby nie to, że dowiedziałam się, że kobieta w ciąży potrzebuje tylko 300 kalorii więcej niż przed poczęciem Malucha. To bardzo kiepska wiadomość, muszę uważać, bo przytyję. Najgorsze jest to, że tak łatwo mogłabym sobie wytłumaczyć, dlaczego powinnam zjeść ten kolejny talerz zupy czy miseczkę musli – w końcu jeśli w brzuchu burczy to znak, że moje Dziecko jest głodne. Jak mogłabym głodzić własne Maleństwo? No ale niestety, ginekolog rozwiał moje złudzenia. 2500 kalorii to optymalna ilość energii, jaka jest nam potrzebna. Podczas wizyty u lekarza oprócz standardowego mierzenia ciśnienia, ważenia itp. miałam też zrobione USG. Wykluczyło ono nieprawidłowości kręgosłupa i czaszki. Ginekolog nie znalazł też żadnych wad rozwojowych. Odetchnęliśmy z Panem Partnerem z ulgą. Ale jest coś, co nas troszkę „kłuje”. Podczas tego badania lekarz wyraźnie zobaczył płeć naszego Maleństwa. Poprosiliśmy, żeby nam nie mówił i tego nie zrobił. Ale on już wie! Pojawił się kolejny „urok” zaawansowanej ciąży – straszliwie się pocę. To dlatego, że więcej krwi przepływa w moim organizmie. Jest to bardzo uciążliwe i jedyne, co mogę zrobić, to nosić luźne, przewiewne, przepuszczające powietrze ubrania. Żegnaj, lawendowo-beżowa sukieneczko z drogiego butiku...Niestety, noszenie workowatych ubrań, ciężkość nóg, opuchnięte kostki i ogólna ociężałość nie pomaga mi czuć się atrakcyjną. W dopasowanych golfach i spodniach na gumce wyglądałam kwitnąco, kobieco i świeżo. W luźnych tunikach i workowatych koszulach, w które swobodnie zmieścił by się Pan Partner wyglądam jak stereotypowe wyobrażenie o zaniedbanej kobiecie zajmującej się domem. Oczywiście nikogo nie obrażając. Sama pracuję w domu, jednocześnie sprzątając, gotując obiady czy piekąc ciasteczka.

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:

Ile kalorii ma kromka chleba kołodziej

Wersja do druku