W styczniu Alicja miała ochotę na zmianę w swoim mieszkaniu, to było jedno z jej postanowień noworocznych. Nie stać ją było na gruntowny remont, a zmiana dekoracji nie wystarczała, postanowiła zaszaleć i zmienić podłogę. Sama. Bez pomocy fachowca.


CZAS NA ZMIANY

O zmianie podłogi myślałam już od dłuższego czasu, ale nie mogłam sobie na nią pozwolić z uwagi na skromne fundusze. Zakup materiału i wynajęcie ekipy remontowej, która zdarłaby dotychczasowy, mocno zużyty już parkiet i wykonała nową podłogę przekraczało założony budżet. Mieszkanie odziedziczyłam po babci, deski parkietu były już wyraźnie sfatygowane. Rzucało się to bardzo w oczy. Odkąd urodził się mój młodszy syn, Jasiu, nie mogłam pozwolić sobie na przykrywanie ich dywanem, gdyż Janek jest alergikiem.

INSPIRACJA WINYLEM

Koleżanka z pracy poleciła mi wykładziny winylowe. Na początku nie przekonała mnie do tego pomysłu, bo winyl zawsze kojarzył mi się z okresem PRL-u, ale gdy zobaczyłam jak to wygląda u niej w mieszkaniu od razu zmieniłam zdanie. Jej płytki przypominały mój drewniany parkiet tylko sprzed 50-ciu lat, za czasów swojej najlepszej świetności. Koleżanka powiedziała, że ma tę podłogę już kilka lat i jest zadowolona, nie musi jej froterować ani pastować a jedynie myje wodą ze zwykłym płynem do podłóg. Kiedyś wylała jej się farba przy malowaniu kaloryfera, wtedy zmyła ją rozpuszczalnikiem i nie było żadnego śladu.

POSZUKIWANIA

Postanowiłam poszukać nieco informacji w Internecie na temat podłóg winylowych. Zwłaszcza, że chciałam wybrać coś bezpiecznego z uwagi na wiek Jasia i jego problemy z alergią. Natrafiłam na producenta płytek i paneli winylowych Tarkett, okazało się, że ma on w swojej ofercie podłogi, które zapewniają czystsze powietrze w pomieszczeniu, bo  przy produkcji wybrano materiały, które nie emitują ftalanów, a w dodatku sama mogę zamontować je nawet na starym parkiecie. To rozwiązywało mój problem z ekipą remontową i związanymi z tym kosztami. Ponieważ lubię drewniane podłogi, wybrałam Starfloor Classic.

 

WPROWADZENIE PLANÓW W ŻYCIE

Producent Tarkett pisał, że podłogi są samoprzylepne i bez problemu każdy poradzi sobie z instalacją, ale trochę się obawiałam, że coś mi nie wyjdzie. Zamierzałam zrobić wszystko sama bez pomocy mojego męża Kuby – chciałam, żeby to dla moich chłopaków była niespodzianka. Jasiem zaopiekowała się moja mama i kiedy Kuba był w pracy, a starszy syn Tomek w szkole wymierzyłam pokój i pojechałam po wykładzinę Starfloor Classic. Obejrzałam film instruktażowy i przystąpiłam do pracy. Rzeczywiście montaż okazał się bardzo łatwy. Uporałam się ze wszystkim zanim moje chłopaki zdążyły wrócić do domu. Byli bardzo zaskoczeni zmianami. Mąż od razu zrobił zdjęcia i pochwalił się kolegom z informacją, że jego dzielna żona zamontowała sama podłogę.

 

TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Po trzech miesiącach jestem bardzo zadowolona ze zmiany jakiej dokonałam. Podłoga pochłania hałasy i sąsiedzi już nie narzekają na harmider, który robi Tomek biegając po mieszkaniu, ponadto wykładzina nie przyciąga kurzu i nie muszę starej zasłaniać dywanami co jest bardzo korzystne przy alergii Jasia. Postanowienie noworoczne związane ze zmianami w mieszkaniu uznaję za dobrze wykonane.

-=- -=-