Już dłuższy czas temu wśród krajobrazu sielskiej, polskiej wsi zadomowił się nowy element - zagroda ze strusiami. Od niedawna polscy hodowcy decydują się na wprowadzanie do swoich gospodarstw zwierzęcia jeszcze mniej znanego i przez to wydającego się dużo bardziej egzotycznym. Chodzi oczywiście o alpaki. Już w kilkunastu regionach kraju wędrujący turysta może je zobaczyć i poczuć się jak w Andach. Alpaki są mało znane i bardzo charakterystyczne, więc zdziwienie niejednokrotnie budzi nie tylko ich obecność na ziemiach polskich, ale też fakt, że w ogóle istnieją.


Alpaki słyną też ze swojej łagodności i pozytywnego usposobienia. Są wyjątkowo przymilne, ciekawskie i skore do zabawy, mają gęstą miękkie runo oraz smukłą szyję, która u jednych budzi pozytywny śmiech, a innych rozczula. Zwierzę to dorasta do stu centymetrów w kłębie i jest odległym kuzynem wielbłąda, pomimo że nie przypomina go z wyglądu. Podobnie jak pustynne dromadery, alpaki musiały przystosować się do bardzo trudnych warunków. W rodzinnych Andach muszą znosić bardzo wysokie dobowe wahania temperatur. Dzięki temu ich włókno posiada wyjątkowe walory termoregulacyjne. Dlatego też runo alpaki wyjątkowo cenią sobie producenci kołder. Niebagatelne znaczenie ma także fakt, iż włókno to nie powoduje alergii, wobec czego doskonale nadaje się dla osób uczulonych na wełnę lub pierze.

Ciepło i miękkość runa alpaki to nie wszystkie jego zalety. Włókna tych andyjskich zwierząt są nieprzemakalne i nie wchłaniają wilgoci. Z włókna alpaki wyrabia się wyjątkowo dobre kołdry. Dostosowują się one do zmiennej temperatury ciała w ciągu nocy, nie zatrzymują wilgoci, dzięki czemu ciało swobodnie oddycha i nie poci się.

Wiele osób, które zakochały się w tej puszystej pościeli, twierdzi, że najlepszy sen, to sen pod kołdrą  z włókna pochodzącego właśnie od alpaki.