Korektor – po co to komu?
A właśnie, że jest potrzebny. Sprawdzi się doskonale w różnych sytuacjach, więc ważne, żeby był dobrany indywidualnie. Wybierając dla siebie korektor, należy przyjrzeć się swojej twarzy, cerze, wziąć pod uwagę wiek i sytuacje, w jakich będzie używany. Młode dziewczyny często używają korektora do tuszowania małych niedoskonałości skórnych, na przykład wyprysków młodzieńczych. Dla nich skierowane są specjalne korektory, najczęściej o dziwnych (np. zielone) barwach, które po nałożeniu tonizują i maskują niewielkie defekty na skórze.
Paniom dojrzałym rozświetlający korektor może optycznie zmniejszyć zmarszczki, na przykład bruzdę nosowo-policzkową. Przyda się także każdej kobiecie, by ukryć naczynka, przebarwienia i niewielkie niedoskonałości cery. Jest nieoceniony, gdy pod oczami pojawią się bardzo powszechne wśród kobiet, a także mężczyzn sińce. Cienie pod oczami to zmora większości osób dużo pracujących i narażonych na stres, pojawiają się po nieprzespanej nocy albo po prostu ze zmęczenia. Dlatego korektor w sztyfcie lub pędzelku doskonale poradzi sobie, ze zmęczonym wizerunkiem i odświeży spojrzenie, likwidując optycznie cienie. Korektora używają nawet mężczyźni, którzy dbają o swój wygląd i lubią wyglądać rześko.
Korektor, jeśli jest odpowiednio do karnacji i cery dobrany, zlewa się ze skórą i nie jest widoczny. Przy wyborze korektora trzeba jednak pamiętać, że nie należy go testować na skórze dłoni, bo ma inny odcień niż strefy, w których będzie używany. Najlepiej skorzystać z rady specjalisty, na przykład pań przeszkolonych w doradztwie kosmetycznym w drogeriach. Potrafią one dobrać odpowiedni kosmetyk zarówno jeśli chodzi o odcień, jak i odpowiednią jakość, możemy być spokojni jeśli zaproponują nam korektor na przykład renomowanej firmy Maybelline, cenionej wśród wizażystów i stylistów makijażu za trwałość i świetną jakość. Używanie korektora jest banalnie proste, na opakowaniu znajdziesz instrukcję w kilku słowach, a efekt będzie na pewno zadowalający.