Zapewne każda mała dziewczynka zapuszczała swój długi warkocz, czekając na Pierwszą Komunię. Zapewne też, już po wszystkich uroczystościach, część z nich pobiegła z mamą do fryzjera i zadowolona dała obciąć gęste, długie włosy. A potem szło z górki, coraz to nowsze modne fryzury - raz mocno wycieniowane, raz ścięte na krótkiego boba.

Aż przyszedł taki moment, że patrzymy na te włosy, które marnie próbują zakryć nam ramiona i żałujemy decyzji sprzed x lat. Brzmi znajomo ? Jednak nie ma co się załamywać, a wziąć się w garść. Mieć trochę cierpliwości oraz pojęcie o produktach związanych z tym problemem, a włosy będą rosły jak na drożdżach ( może nawet i dosłownie, ale o tym później).

Sposobów na zapuszczanie jest wiele, od kuracji zewnętrznej - bezpośrednio na włosach, po wewnętrzną - czyli od wnętrza organizmu.
Jeśli chodzi o tę pierwszą, jest multum możliwości, między innymi:
- wcierki - godnymi polecenia są Jantar, Joanna Czarna Rzepa, woda brzozowa, olej rycynowy, ampułki Radical czy kozieradka ( 1 łyżeczkę zmielonych nasion kozieradki zalać około 3/4 szklanki wrzątku, poczekać aż się zaparzy, odcedzić nasiona, a płyn wlać do wygodnej buteleczki - wcierać codziennie w głowę, lub na parę godzin przed myciem, jeśli ktoś nie jest w stanie wytrzymać 'rosołowego' zapachu kozieradki )
- płukanki - z kawy, która pobudza nasze włosy ( 3 łyżeczki kawy zalać wrzątkiem, poczekać aż się zaparzy, następnie odcedzić, i dolać mniej więcej 0,5 litra ciepłej wody - płuczemy tą miksturą włosy już po umyciu i nałożeniu odżywki ), z pokrzywy ( uwaga ! nie sprawdzi się na jasnych włosach ! )
- półprodukty - kwas hialuronowy nasila wzrost włosów, można więc dodać go do np. odżywki, którą stosujemy lub maski, jest dostępny m.in. tu
- masaż głowy - za grosze można kupić proste urządzenie, za pomocą którego możemy pobudzać ukrwienie skóry oraz sprawić sobie trochę przyjemności. Nie jest on jednak niezbędny - naszymi dłoniami również możemy zrobić przyzwoity masaż. 

Aby włosy były zdrowe i miały warunki do szybszego rośnięcia, potrzeba je też odżywiać od środka, w tej roli sprawdzą się:
- drożdże, o których wcześniej była moja - rosnąć jak na drożdżach nie wzięło się znikąd, gdyż rzeczywiście, pijąc drożdże, nasze włosy mogą w ciągu miesiąca wydłużyć się o parę centymetrów  ( 1/4 kostki drożdży zalać wrzątkiem lub gorącym mlekiem - jednak trzeba mieć świadomość, że taka mikstura nie należy do najsmaczniejszych )
- zioła - pokrzywa, skrzyp ( lepsze działanie mają zioła sypane, niż te w torebkach )
- witaminy - np. te z grupy B - Calcium Pantothenicum

Wyżej wymienione produkty mogę nie tylko wspomóc wzrost naszych włosów, ale i spowodować pojawienie się nowych, tzw. baby hair. Jednak trzeba pamiętać, że natury nie da się oszukać i jeśli nasze włosy rosną 1 cm na miesiąc, to nagle nie zacznie nam przybywać 9 cm - ale chyba przyznacie, że nawet jeden dodatkowy centymetr w miesiącu przyniesie radość i przybliży nas do upragnionej długości. Aby tak się stało, stosowanie któregoś z wspomnianych produktów nie wystarczy, trzeba dbać o włosy - stosować odpowiednie szampony, odżywki, maski; unikać/ograniczać SLS w składach; można je olejować oraz trzeba je co jakiś czas podcinać (!!), o czym często się zapomina, pragnąc ciągle to nowych centymetrów. Jednak mija się to z celem, gdyż zniszczone końcówki będą się łamać i mimo upływu czasu, na długości nic nam nie przybędzie.

Uwaga ! Trzeba pamiętać, że jeśli chcemy zobaczyć efekty działania produktu, musimy stosować go minimum miesiąc ( nie jest to reguła, ale zazwyczaj tak jest ), dlatego nie zniechęcajcie się, gdy po pierwszym czy drugim tygodniu nadal nie będzie widać różnicy.

Marika Lewandowska
www.mlewandowska.blogspot.com