Wszyscy to znamy. Tygodnie lub miesiące wyrzeczeń, mordercze ćwiczenia, odmawianie sobie ulubionych potraw. W końcu licznik na wadze wskazuje upragnione 5 kg mniej, by po jakimś czasie wskazać… 10 kg więcej. Jak uniknąć efektu jo-jo i trwale pozbyć się zbędnych centymetrów?

  Jak „przeprogramować” organizm, by nie wracał do starych, złych nawyków magazynowania tłuszczyku? Jest na to nowa metoda.

„Cudowne” diety
Marzeniem niejednej i niejednego z nas jest smukła, piękna sylwetka. W dążeniu do perfekcji sięgamy po różnorakie diety, które nie przynoszą upragnionych efektów, a zrzucenie kilku kilogramów staje się poświęceniem niewspółmiernym do rezultatów.
Klasyczne diety-cud powodują, że jemy bardzo mało, rzadko oraz niskokalorycznie, co nasz organizm odczuwa jako głodówkę. Prowadzi to do znacznego spowolnienia metabolizmu. Organizm zaczyna odkładać tłuszcz i czeka na ”lepsze czasy”. Raz wytworzone komórki tłuszczowe pozostają. Mogą się kurczyć, ale jeśli wracamy do starych nawyków żywieniowych, znów rozszerzają się i wypełniają. To dlatego po zakończeniu diet, przybieramy na wadze i dopada nas efekt jo-jo.
Ponadto, często stosowane „głodówki” powodują osłabienie organizmu, wypłukanie minerałów, zwiększenie cholesterolu we krwi, wypadanie włosów oraz niszczenie paznokci. Również nasza skóra cierpi podczas kuracji odchudzającej, ponieważ traci na jędrności. Jedno jest pewne - drastyczne, ubogie diety-cud nie służą ani naszemu zdrowiu, ani urodzie.

Jak nie tyć?
Przyczyn tycia jest wiele. Może to być podłoże genetyczne, siedząca praca, brak ruchu w wolnym czasie, przebyte choroby lub zła dieta. W trosce o szczupłą sylwetkę warto na początek przestawić się na stałe pory jedzenia i unikać podjadania między posiłkami. Kiedy mamy ustalony czas posiłków, łatwiej unikać nam jedzenia słodkości i „w biegu”. Nie zapominajmy o śniadaniach, a zamiast smażyć, pieczmy lub duśmy. Ograniczmy sól, pijmy dużo wody mineralnej (ale nie przed jedzeniem lub w jego trakcie, żeby nie rozcieńczać soków żołądkowych), no i… częściej myjmy zęby, bo po tej czynności mniej chce się jeść. – Powinniśmy sobie także uświadomić, że długotrwałe rezultaty daje nie chwilowy zryw ku zdrowemu trybowi życia, ale przede wszystkim stałe „przeprogramowanie się” na odpowiednią dietę – radzi pan Paweł Widuliński ze Studia Pięknego Ciała LADOS.
To właśnie słowo „przeprogramowanie się” jest kluczem do zrozumienia, co zrobić, żeby uzyskać właściwą wagę i nie wrócić do starej. Co zaskakujące, sposób „resetowania” wszystkich komórek organizmu jako koncepcję zdrowia i kontroli wagi optymalnej wymyślili nie dietetycy gwiazd i celebrytów, ale… inżynierowie Amerykańskiej Agencji Badań Kosmicznych NASA. Opracowany przez nich program rewitalizacji ciała to 28-dniowa dieta połączona ze wspomagającą suplementacją oparta o produkty Fit Line.

Program ma zbilansować metabolizm i zrównoważyć pracę estrogenów, czyli hormonów odpowiedzialnych za tycie, zwłaszcza u kobiet. Przez estrogen organizm gromadzi najwięcej wody i szybciej odkłada tłuszcz. Z kolei jedyną drogą do redukcji tłuszczu jest spalanie go w mitochondriach (patrz: rysunek). Im więcej mitochondriów posiadamy w naszych komórkach mięśniowych, tym szybciej pozbywamy się zbędnych centymetrów. W odróżnieniu od tradycyjnych diet, program odnowy ciała  nie powoduje wzmożonego spadku tkanki mięśniowej (a tym samym liczby i rozmiarów mitochondriów), co znacznie utrudniałoby proces odchudzania.

Skutkiem ubocznym – „odchudzanie”

Jak zatem „przeprogramować” swój organizm na stałe utrzymywanie prawidłowej wagi ciała? W ciągu 4 tygodni programu przechodzimy przez 4 etapy. W pierwszym tzw. „białym tygodniu” przyjmujemy produkty oparte na proteinach (jajka, kurczak, ryby), w drugim i trzecim (tygodnie zielone) różnicujemy dietę o owoce i warzywa (sałaty, zielona papryka, groszek, ogórek), w czwartym miksujemy dania „tygodnia białego” i „tygodnia zielonego”. „Przeprogramowanie” wspomagają suplementy NTC FitLine, a ściślej – zawarte w nich składniki, które spalając tłuszcz, przyczyniają się do utrzymania masy mięśniowej, oczyszczają organizm, odżywiają, odkwaszają i regenerują komórki, zagęszczają włókna mięśniowe oraz odbudowują kolagen.
– W ramach diety nasi pacjenci otrzymują od nas konkretne wskazania i przepisy, jak zdrowo jeść – mówi pan Paweł Widuliński. – Komórki ciała „uczą się” nowego tempa odnowy, zwiększają metabolizm oraz oczyszczają się z wszelkich toksyn. Dzięki takiej przemianie następuje, tzw. „skutek uboczny”- ten najbardziej przez nas wyczekiwany - czyli znaczna utrata wagi oraz modelowanie sylwetki.
Ten 28-dniowy proces zresetowania wszystkich komórek w organizmie, ma na celu nauczenie nas zdrowych nawyków żywieniowych, obniżenie cholesterolu oraz oczyszczenie go z toksyn. Zaczynamy zwracać większą uwagę na to co jemy, uczymy się jedzenia 4-5 posiłków dziennie. Odzyskujemy dobre samopoczucie. Zyskujemy odmienione ciało i ogólne odmłodzenie (nawet o 10 lat!).
– Najmniejszy spadek wagi, jaki zaobserwowałem wśród swoich pacjentów po zastosowaniu programu CellReset to 6kg, a największy 14 kg. Ale nie to jest najważniejsze. Najbardziej zwracamy uwagę na ubywające z każdym dniem centymetry w obwodzie  i znaczną poprawę kształtu sylwetki – mówi pan Paweł Widuliński ze Studia Pięknego Ciała LADOS.
Nowa dieta, nowa sylwetka i samopoczucie. A co dalej? Dbajmy o to co jemy i każdego dnia zażywajmy ruchu na świeżym powietrzu. Jeśli wejdą nam w krew zdrowe nawyki żywieniowe nabyte podczas programu, zbędny tłuszczyk na pewno nie powróci.