Żywienie dziecka jest nie lada wyzwaniem. Chcemy, żeby nasze maluchy jadły zdrowo, różnorodnie, we właściwych proporcjach. No właśnie… chcemy, dziecko – niekoniecznie. Racjonalne tłumaczenie do niego nie przemawia, a zaciśnięte usta i mówienie „nie” (choć zdarzają się bardziej gwałtowne formy odmowy) coraz bardziej nas frustrują.

Żal nam nie tylko czasu, jaki spędziliśmy w kuchni, ale dodatkowo martwimy się, że maluch nie dojada. Czy rzeczywiście niejadki wyrządzają sobie krzywdę? Co zrobić, żeby posiłki przestały być tylko przykrym obowiązkiem?

Najlepiej jest przyjąć stanowisko „Zje, gdy zgłodnieje”. W szpitalach nie ma tak małych pacjentów z powodu dobrowolnego niejedzenia. Maluchy nie dążą do utraty sił. Musimy przyjąć, że dzieci naprawdę jedzą tyle, ile potrzebują. Jedne więcej, drugie mniej. Widocznie nasze dziecko należy do tej drugiej grupy, choć niekoniecznie. Może wystarczy takie rozplanowanie posiłków, aby szkrab zdążył zgłodnieć.

Gdy zdiagnozujemy naszą pociechę jako „niejadka”, przeanalizujmy na spokojnie kilka kwestii:
- jak często dziecko je, czy podajemy posiłki o stałych porach, nie częstując w między czasie przekąskami?
- czy niejedzenie jest rzeczywistą odmową jedzenia wszystkiego, czy tylko wybranych posiłków/ potraw? Ile dziecko zjada z tego, co dostaje na talerzu?
- czy jadłospis naszego dziecka zawiera słodycze? Czy podajemy je sami, czy też maluch „wymusza” w miejsce podawanych posiłków?
- ile maluch wypija płynów w ciągu dnia? Czy są to sycące napoje, gęste, przecierowe soki?
Bez rozważenia tego wszystkiego, nie rozwiążemy problemu niejedzenia. Szukajmy przyczyny, nie skupiając się tylko na przechytrzaniu malucha czy na wysyłaniu kolejnego „samolotu” do buzi dziecka. Zaczynamy więc od podstaw. Ustalamy w miarę możliwości stałe pory posiłków i trzymamy się ich. Jeśli szkrab nie zje drugiego śniadania, czeka do obiadu.
Wiele maluchów na trudność ze zjadaniem obiadu, zwłaszcza dwudaniowego. Próbujmy wtedy wyostrzyć apetyt dziecka, wychodząc do południa na spacer i podając zupę przed drzemką. Koniecznie wyeliminujmy przekąski, w przeciwnym razie maluch nie zgłodnieje przed głównym posiłkiem. Warto jest przygotowywać dania wspólnie z dzieckiem i podawać je w ciekawiej formie (na przykład bałwanki uformowane z białego sera).

Zapomnij o zmuszaniu. Uszanuj wolę szkraba czy kończenie posiłku w połowie. Lepsze są też mniejsze porcje, z którymi niejadek prędzej sobie poradzi. Podejdźmy ze spokojem, zapewniając miłą atmosferę.