Syndrom COUVADE jest mało znany. Inaczej określa się go nazwą „zespół kuwady”. Swoje korzenie ma w języku francuskim, od słów takich jak „wylęganie” i „wysiadywanie jaj”. Hmmm, nadal brzmi tajemniczo… Prekursorem jest antropolog Tylor, przez którego termin kuwada został użyty już w 1865 roku.

  Kuwadę można określić jako doświadczenia mężczyzny w okresie trwania ciąży jego partnerki. Używamy także określenia „mężczyzna w ciąży”.
Aby mówić o syndromie COUVADE, musimy sięgnąć aż do zwyczajów ludów prymitywnych. Mężczyzna zachowywał się wtedy podobnie jak jego partnerka w ciąży – ograniczał swoją aktywność, także seksualną, a nawet unikał pracy fizycznej. Co więcej – mężczyzna był traktowany przez otoczenie jak gdyby był w ciąży. W Papui i Nowej Gwinei obrzędy kuwady pozwalały na wycofanie się mężczyzny z plemienia. Przyszły tata budował sobie osobną chatkę i sam szył ubrania. Obrzędy kuwady nie kończyły się na okresie ciąży. Obejmowały również czas porodu. Mężczyzna imitował bóle porodowe, a po narodzinach maluszek był przynoszony przez kobietę i przystawiany tacie do piersi!!!

Dzisiaj kuwada ma trochę inny wydźwięk. Chodzi bardziej o stosunki partnerskie, w których przyszły tata jest raczej empatyczny czy nawet odczuwający objawy somatyczne, ale nie odbierający kobiecie tego, co jest zarezerwowane tylko dla niej. Według statystyk zespół kuwady może dotyczyć nawet dwóch na trzech przyszłych ojców. Panowie mają wtedy objawy typowo ciążowe, czyli: mdłości, wahania nastroju, różnego rodzaje bóle (głowy, pleców), zachcianki pokarmowe czy przybieranie na wadze. Takie dolegliwości są odnotowywane w szczególności w pierwszej ciąży pary, a ustępują zwykle po narodzinach dziecka.
Obecnie wiele „rytuałów” ma ścisłe powiązanie z kuwadą. Podstawowym tego przykładem są tak bardzo już popularne szkoły rodzenia. Panowie uczestniczą wraz z partnerkami w zajęciach, ćwiczą wspólne oddychanie. Kuwada rozciąga się na jeszcze inne czynności, jak chociażby obecność przyszłych ojców podczas badań ginekologicznych (USG) czy aktywny udział w przygotowaniach mieszkania do przyjęcia noworodka.
Mężczyźni są również często obecni na porodówkach, pomagają w porodzie na tyle, ile potrafią. Masują swoje partnerki, pilnują prawidłowego oddychania, podtrzymują na duchu, by w końcu przeciąć pępowinę. Chętnie uczestniczą też w pierwszym ważeniu maluszków.
Rola taty podkreślana jest także po narodzinach dziecka. Panowie spacerują z maluszkami, nie wstydzą się zmieniać pieluszek. W miarę możliwości korzystają z tzw. urlopu ojcowskiego.