W wychowywaniu każdego dziecka przychodzi w końcu czas na zmiany, zwłaszcza na wyzbycie się pewnych nawyków, które do tej pory umilały życie maluszkom i ułatwiały opiekę rodzicom. Odzwyczajenie od smoczka czy nauka korzystania z nocnika są niejako kamieniami milowymi w rozwoju dzieci.
  Nieraz rezygnacja z utrwalonych nawyków przebiega szybko i bezstresowo, by w przypadku innych dzieci wywoływać płacz, krzyk i silne emocje.

Odzwyczajamy od karmienia nocnego

Karmienia nocne męczą mamę, jak i dziecko. Oczywiście, maleństwa mają za małe brzuszki, żeby najadać się do syta aż do rana. Nieraz jednak to my popełniamy błąd. Każdy płacz dziecka interpretujemy jako głód.  W pierwszej kolejności musimy więc wyeliminować przyczyny płaczu, a zamiast mleka próbować podać wodę. Powinniśmy też zaserwować maluchowi sycącą kolację, a do mleka dodać np. kleik ryżowy.

Odzwyczajamy od smoczka

Smoczek jest początkowo odpowiedzią na silną potrzebę ssania, występującą u dzieci do 4.miesiąca życia. Rzadko jednak rezygnujemy z „uspokajacza” na tym etapie. Niestety odstawienie przeciąga się nieraz do 3. a nawet 4.roku życia. Z czasem okazuje się, że dziecko ma trudności z zaśnięciem bez smoczka, a każdy moment wydaje się nie być odpowiedni na odstawienie (jak nie wyrzynanie się zębów, to szczepienie lub choroba, bądź ważne wydarzenie rodzinne). Gdy podejmiemy już decyzję o odzwyczajaniu od smoczka, możemy spróbować różnych sposobów. Wielu rodziców stosuje metodę „popsutego smoczka”. Odcinają część do ssania tak krótko, że maluch nie jest w stanie uchwycić już smoka ząbkami, a tym bardziej ssać. Oczywiście, nie podajemy ani nie kupujemy wtedy żadnego innego smoczka! Możemy też powiedzieć dziecku, że smoczek został zgubiony. Szukamy, szukamy, ale bezskutecznie. Innym sposobem jest maczanie smoczka przed podaniem go dziecku np. w soku z cytryny. Mamy wtedy nadzieję, że taki smoczek nie zasmakuje maluchowi. Niektórzy rodzice próbują podejść z dzieckiem w sposób racjonalny do tematu, tłumacząc, że trzeba oddać smoczek jakiemuś młodszemu dziecku, bądź wróżce.
Jakikolwiek sposób nie wymyślimy, zawsze na czas odzwyczajania od smoczka, musimy uzbroić się w cierpliwość, opanowanie, wręcz „stalowe nerwy”. Maluch może być niespokojny, płakać i krzyczeć, odmówić pójścia spać. Najważniejsza jest jednak nasza konsekwencja.

Odzwyczajamy od noszenia pieluszki
Dziecko zawsze musi być do tego gotowe, wykazywać zainteresowanie toaletą, być może odmawiać zakładania pieluszki. Statystycznie dobrym czasem jest 18.-24.miesiąc życia. Kupujemy najlepiej zwykły nocnik, bez dodatkowych atrakcji, na przykład melodyjek. Zawsze musimy zachować spokój, wytłumaczyć dziecku, że siusiu ma robić do nocniczka, przypominać za każdym razem, gdy zmoczy majteczki. Na początku zmoczonych ubranek będzie sporo, dziecko musi „załapać”,  ze w ogóle robi siusiu (stosowanie pampersów utrudnia naukę, bo dzieci nie mają uczucia mokrej pupy). Za każde załatwienie potrzeby do nocniczka chwalimy malucha, bijemy brawo, wyrażamy nasz zachwyt.