Złość jest dla dziecka trudnym uczuciem. O ile łatwo jej ulec, o tyle nie sposób czasem nad nią zapanować lub zrozumieć. Małe dziecko nie wie, co się z nim dzieje, skąd biorą się te silne, gwałtowne emocje. Potrzebne jest nasze wsparcie, wyjaśnianie, ale też pomoc w rozładowywaniu napięcia.
Mówienie do malucha „Uspokój się!” to stanowczo za mało. Trzeba też opanować własne zdenerwowanie. Złość jest uczuciem tak jak radość czy smutek, więc powinniśmy nauczyć się ją akceptować. Jednak jak mamy być blisko dziecka, zapewnić mu wsparcie, a jednocześnie nie pozwalać na bicie i inne zachowania? Jak pomóc uporać się z gniewem?

2-3-latek
W tym czasie maluch poznaje, co wolno, a czego nie. To bardzo trudny okres, sławetny „bunt dwulatka” oraz konieczność zmierzenia się z zakazami. Dziecko złości się także, gdy jest zmęczone, nadmiernie pobudzone lub coś mu się nie udaje.
Opiekun musi starać się zachowywać spokój. Warto jest próbować rozbawić malca lub czymś go zainteresować, gdy widzimy, że napięcie narasta. U niektórych dzieci bliskość fizyczna, przytulenie czy delikatne masowanie działa wyciszająco, u innych – wręcz przeciwnie.
Gdy 2-3-latek rozłości się, można zaproponować mu drobny wysiłek fizyczny, np. wspinanie po schodach lub bitwę na poduszki. Dobrym pomysłem jest stworzenie specjalnego kącika na odreagowywanie złości, gdzie szkrab będzie mógł uderzać w poduszki, tupać i krzyczeć.

4-6-latek
Dziecko jest już coraz bardziej świadome doświadczanych uczuć, co więcej – zdaje sobie sprawę z konsekwencji. Musimy zawsze pochwalić szkraba, gdy uda mu się zapanować nad wybuchem złości.
W tym wieku proponujemy dziecku, aby narysowało swoją złość. Rozmawiamy jak ona wygląda. Kartkę można potem podeptać,  zniszczyć. Dobrze jest ustalić z dzieckiem jakie zachowania, wyładowujące złość, są akceptowalne, na przykład uderzanie w poduszki tak, ale kopanie w drzwi już nie. Dobre efekty przynosi zwykle aktywność fizyczna, forma „wyżycia się” – biegnie, skakanie czy wspólna, aktywna zabawa.

Powyżej 7 lat

Dziecko ma świadomość dlaczego się złości, a nagromadzone frustracje często mają swój zaczątek w szkole. Gdy napięcie jest silne i długo się utrzymuje, warto jest pomyśleć o regularnym uprawianiu jakieś dyscypliny sportowej.
Oprócz wspomnianych już sposobów rozładowywania złości, proponujemy bardziej „dorosłe” metody – odliczanie od 1 do 10 (lub 20), a także liczenie wstecz, czy głębokie oddychanie (wydech dwa razy dłuższy od wdechu).
Rysowanie można zastąpić opisywaniem na kartce aktualnych emocji.