Wiosenne pylenie trwa

Autor: Emilia Bolska


Wiosna – ukochana pora roku Polaków. Wreszcie można zdjąć ciężkie ubranie, wybrać się na spacer z rodziną w promieniach słońca czy pojeździć na rowerze. Niestety, nie wszyscy cieszą się wiosną – dla alergików ta pora roku jest początkiem kilkumiesięcznej walki z kichaniem, nieżytem nosa i łzawiącymi oczami.

Pierwsza zakwita leszczyna, potem pylą olchy, topole, jeszcze później trawy, a na koniec bylica, która wykańcza alergików fizycznie i psychicznie. Od marca do października wciąż coś kwitnie, pyli i… uczula.  Unoszące się w powietrzu drobinki pyłków wywołują alergiczny nieżyt górnych dróg oddechowych. Ze względu na swoje objawy alergia na pyłki jest często mylona z przeziębieniem.

Przeziębienie czy alergia?

Najczęstszymi objawami potocznie zwanego „kataru siennego” jest zatkany nos, wodnisty wyciek i uciążliwe kichnięcia, które następują po sobie jak serie z karabinu maszynowego: od kilku do kilkunastu razy. Często może pojawić się chrypienie spowodowane podrażnieniem gardła oraz łzawiące, piekące i zaczerwienione oczy. Alergicy skarżą się także na ogólne uczucie zmęczenia, kłopoty z koncentracją, a czasem nawet na zmiany skórne, takie jak zaczerwieniania czy wysypka.

Mówi się, że alergia jest dziedziczona, jednak niekoniecznie. Lekarze coraz częściej spotykają się z występowaniem uczuleniowych dolegliwości u osób dorosłych, które nigdy wcześniej ich nie miały i nie mają do alergii genetycznych skłonności. Być może wina leży po stronie zwiększającego się zanieczyszczenia środowiska i dużego uczestnictwa środków chemicznych w naszym życiu codziennym. Wykorzystywane w dużych ilościach detergenty i środki kosmetyczne  powodują, że mieszkamy zbyt sterylnie, co jest niedobre, zwłaszcza dla dzieci, które przez to nie są przygotowane na kontakt z alergenami. Badania mówią, że blisko 20 procent Polaków zaczyna kichać, gdy nadchodzi wiosna. Jeśli zaliczasz się do tej grupy, najlepiej udaj się do lekarza rodzinnego, który skieruje Cię do alergologa. Rozpoznanie alergicznego nieżytu nosa może on przeprowadzić w oparciu o wywiad, w którym szczególną uwagę zwraca na zbieżność występowania objawów z porą roku lub z ekspozycją na alergeny. Następnie może wykonać testy skórne, które wskażą potencjalnego winowajcę –  alergen.

Dać radę pyłkom

Najskuteczniejszą metodą leczenia alergicznego nieżytu nosa jest unikanie kontaktu z alergenem – co w praktyce jest bardzo trudne. Najlepiej byłoby zamknąć się w szczelnym pomieszczeniu na kilka miesięcy, ale łatwiej jest ograniczyć wychodzenie z domu i wietrzenie pokoju, gdy stężenie pyłków w powietrzu jest największe. Pomocne jest również otrzepywanie ubrań po przyjściu do domu albo całkowite przebieranie się. Częste mycie włosów, na których osiadają pyłki albo wyjazd w góry, gdzie powyżej 1000 m n.p.m. stężenie alergenów jest niższe, również może złagodzić objawy uczulenia. W okresie pylenia alergik nie powinien wybierać się na spacery po łąkach i wyjeżdżać za miasto. Jednakże ciągłe unikanie natury i siedzenie w zamkniętym mieszkaniu może spowodować jeszcze gorsze objawy od uczuleniowego kichania. Rozdrażnienie i depresja wywołana brakiem słońca i ciągłym unikaniem alergenów.

Chcąc korzystać z dobrodziejstw nauki możemy sięgnąć również po leki wydawane bez recepty, które w wygodny sposób mogą poprawić nasze samopoczucie, zmniejszając objawy alergii. Ważne, że sprawdzony lek, posiada wysoki poziom bezpieczeństwa, umożliwiając normalne funkcjonowanie w trakcie całego dnia. Leki takie jak np. Alertec, Zyrtec czy Claritine wystarczy przyjmować jedną tabletkę raz na dobę i cieszyć się wiosną przez 24 godziny, bez konieczności sięgania po chusteczkę.



...