Przetrwać jesień listopadową

Autor:


Kiedy o szyby zaczyna dzwonić deszcz, dni stają się coraz krótsze, nad głowami krążą chmary ptaków, a słońce tylko na chwilę wygląda zza chmur, wtedy jesteśmy pewni – rozpoczął się listopad. Dla wielu – najgorszy miesiąc w roku, w którym wspomnienia letniego urlopu zaciera szarzyzna ponurych i coraz chłodniejszych dni. Niestety pogorszenie pogody wpływa na formę fizyczną i psychiczną, przez co często wpadamy w przygnębienie objawiające się brakiem energii, chęci do działania i ucieczką w świat melancholii.

Dni w listopadzie są średnio krótsze od najdłuższego dnia w roku o ponad 9 godzin, co oznacza, że dociera do nas mniej światła słonecznego. To powoduje, że nasz organizm zaczyna produkować większe ilości melatoniny, hormonu, który odpowiada za regulację dobowego cyklu snu i czuwania oraz zegara biologicznego. Właśnie jego nadmiar powoduje, że stajemy się senni i apatyczni. Wpływa również na nastrój. Osoby szczególnie wrażliwe na zmiany pogodowe, czyli meteoropaci, przy niekorzystnych warunkach meteorologicznych odczuwają zmęczenie, ból głowy, nie mogą się skoncentrować, w wyniku czego nie mają na nic ochoty. Według naukowców ponad 70% kobiet i 50% mężczyzn odczuwa zmiany wynikające z jesiennego skracania się dnia, efektem czego często jest stan depresyjny. – Wpływ na pogorszenie samopoczucia wywierają najciemniejsze miesiące w roku – od października do lutego. Wraz ze skracaniem się dnia, coraz mniejszą ilością światła, wiele osób odczuwa obniżenie nastroju. Jesienią zauważamy wzrost liczby osób dotkniętych sezonową depresją - tłumaczy Sławomir Wolniak, lekarz specjalista psychiatra, ordynator Kliniki Psychiatrycznej i Terapii Uzależnień Wolmed w Dubiu k/Bełchatowa. Na szczęście istnieje wiele sposobów, dzięki którym możemy poprawić samopoczucie i walczyć z okresowym pogorszeniem nastroju.

Sposoby na chandrę

Walkę z listopadowym przygnębieniem najlepiej rozpocząć od uświadomienia sobie, że to okres przejściowy, trwający najczęściej do świąt Bożego Narodzenia, bo wtedy w przedświątecznej krzątaninie i rodzinnych spotkaniach przy stole zapominamy o problemach codzienności. Jednak, aby dotrwać do tego czasu musimy przedsięwziąć środki, dzięki którym zwalczymy niepogodę ciała i ducha.
Jednym z najskuteczniejszych sposobów jest ruch. Odrobina regularnej aktywności fizycznej poprawi krążenie i dotleni organizm. Siłownia, fitness, basen albo zwykły spacer po parku wystarczą, aby poczuć się lepiej, bo przecież tak naprawdę chodzi o to, aby nie siedzieć w domu. Sport wpłynie na ustabilizowanie ciśnienia krwi, tętna, pomoże oczyścić organizm z toksyn. Aktywność fizyczną warto również wspomóc odpowiednią dietą bogatą w magnez, mangan, potas, żelazo oraz witaminy z grupy A, B i C.

Małe – wielkie przyjemności


Niewątpliwie nic tak nie poprawia nastroju, jak małe przyjemności, czyli chwilowe i zmysłowe doznania. Rozkoszując się nimi uciekamy w nasz intymny świat zadowolenia. Jak głosił hinduski filozof Jiddu Krishnamurti – niezależnie od rodzaju przyjemności, powinniśmy być świadomi tego, co sprawia nam rozkosz, ponieważ to ona właśnie kieruje naszym życiem i nadaje mu kształt. Warto stosować się tej filozofii całe życie, a szczególnie w okresie jesiennego przygnębienia i sięgnąć po sprawdzone sposoby poprawiania humoru. Każdy człowiek dzięki różnym zabiegom przeżywa chwile upojenia, bo przyjemność może być różna: zmysłowa, intelektualna, kulturalna… Dlatego część z nas poprawi sobie nastrój przez zakup ulubionych perfum, wypad do restauracji na egzotyczne danie, ciepłą kąpiel w pianie, lampką dobrego wina, chwile przy dobrej muzyce lub książce, kubek gorącej i aromatycznej kawy wsparty tabliczką czekolady, itp. Małe przyjemności często okazują się być wielkie, bo dzięki nim żegnamy ponury nastrój, relaksujemy się po ciężkim dniu i zbieramy siły na kolejny. Jednak gdy przygnębienie zdominuje nas w takim stopniu, że nie zadowalają nas drobne uciechy, warto spróbować sięgnąć po bardziej zdecydowane działania.

Radykalne zmiany

Kurs tańca brzucha, pilotów szybowców, języka chińskiego, weekendowy wypad z przyjaciółmi do Londynu na zakupy, pobyt w Spa i czekoladowy masaż, to tylko nieliczne ekstremalne aktywności, których podejmujemy się w listopadzie w celu zniwelowania skutków zmiany pogody. To dobra pora, aby przygotować się fizycznie i psychicznie do nowego roku, a nawet do lata. Stąd często postanawiamy zadbać o własny rozwój i urodę. Dieta, zabiegi kosmetyczne, zmiana fryzury, a nawet przeszczep włosów sprawią, że wiosną będziemy przygotowani na odsłanianie ciała i chwalenie się nowym wyglądem. Zabiegi poprawiające urodę są popularne jesienią, szczególnie te, które wymagają więcej czasu. Jak przyznaje Juliusz Prandecki, specjalista zajmujący się przeszczepianiem włosów z Kliniki Przeszczepiania Włosów – W okresie jesienno-zimowym notujemy wzrost zainteresowania przeszczepianiem włosów. Niewątpliwe wiąże się to z tym, że efekt końcowy widoczny jest po około trzech miesiącach od wykonania transplantacji. Często nasi pacjenci pytają, czy wiosną będą już mogli pochwalić się nową, gęstą fryzurą. Taka radykalna zmiana poprawi humor nie tylko w listopadzie, ale jeszcze długo, długo po, ponieważ niezależnie od tego, czy nauczymy się nurkować, przeszczepimy sobie włosy albo zaplanujemy i wykupimy wycieczkę dookoła świata sprawimy sobie radość, z której będziemy cieszyć się jeszcze długo po jej realizacji.

...