Pocztówka from Poland

Autor: Katarzyna Cielątkowska


Jak dwie strony medalu, dwa skrajnie różne elementy, nie spójne ze sobą kawałki potłuczonego szkła. Różni, dobrzy, źli. Narwani, spokojni. Mający coś do powiedzenia i powtarzający głos innych. Kreatywni i ograniczeni. My, Polacy jesteśmy wzajemnie różni i rozkraczeni. Jednakże istnieją takie cechy które, nas łączą i świetnie obrazują w światłach całego świata.

Rzadko cieszymy się z drobiazgów, nie dostrzegamy tego co mamy, narzekamy i widzimy wyłącznie monotonną beznadziejność. Gubimy cenne wartości, jakimi jest dostrzeganie tego co mamy. Wymyślamy najrozmaitsze bzdury, po czym plotkując je rozpowiadamy. Jesteśmy wszystkiego wrednie ciekawscy, musimy wszelako wiedzieć. Kochamy obgadywać, co sprawia nam niesamowitą przyjemność. Polscy mężczyźni są przeważnie, kiepsko obstrzyżeni, o ile w ogóle są. Bowiem panuje u nas moda na „łyse pały”. Jeśli, zaś fryzura to z reguły, na krótko, bez rewelacji, taka jaką wykonuje od 30 lat osiedlowy fryzjer, bez żadnych umiejętności.  Męska niedoskonała fryzura, jest wizytówką dla naszej krainy również poza jej granicami. Kolejnym nazbyt spójnym elementem są wspomniane poprzednio skarpetki, najlepiej białe i naciągnięte, noszone równocześnie z sandałami. Kobiety mają tendencję do noszenia bez gustownych złotych, połyskujących pasków, tanich podróbek Louis Vuitton, Gucci czy Chanel. (Nie świadome, że jest to karalne). Gdzie niegdzie, równie uznane w krańcowo znanych miejscowościach, cieszące się  szaloną popularnością są białe kozaczki. Wszyscy pamiętamy ten zeszło roczny, gdzie niegdzie nadal się pojawiający szał.

Kochamy też nosić się na czarno i szaro, kręci nas anonimowość i wtapianie się w tłum. Pewnie, odzwierciedla to nasz stosunek do życia i świata. Zapisuje na tle Polski. Charakteryzuje nas wszystko, co tandetne, bez gustowne i pospolite. Jeździmy brudnymi, zaniechanymi samochodami, bo albo nie mamy czasu, albo jest nam żal parę złotych na myjnię samochodową. Na tej samej zasadzie, działają nasi wspaniali mężczyźni w klubach i kawiarniach. Rzadko, są w stanie postawić, drinka kobiecie, ot tak bez powodu, musi jakiś być. Najczęściej, postawiony drink jest półśrodkiem do celu. Celu zaliczenia. My, Polacy lubimy alkohol. Lubimy zapijać smutki i radości alkoholem, to takie miłe odprężenie. W sumie śmiem powiedzieć, że mamy nawet tendencje do nałogów. Naszą ogromną pasją, są również przekleństwa. Uwielbiamy ich używać, zwłaszcza jako epitetów. Dopełniają one nasze emocje, podkreślają to, co chcemy bezszelestnie wyrazić. Dla przykładu; zdanie z rozmowy dwojga kochających się ludzi „ Jak ja Cię kurwa kocham, ochujałem z miłości do Ciebie”. Proszę, wyznawanie uczuć stało się takie proste i przyjemne, jak nie wiele nam trzeba do szczęścia. Z wielkim entuzjazmem, lubimy narzekać. Wszystko, jest beznadziejne, nic nam się nie chce i tak dalej. Prowadząc auto, zwykle nam się śpieszy, po prostu byle gdzie, nie zważywszy na drogę i otoczenie, gnamy. W modzie jest też trąbienie na powoli jadące „L”, trudno pojąć doświadczonym kierowcom, że na wszystko potrzeba czasu i praktyki. I tu Proszę Państwa charakteryzuje, nas bardzo specyficzny brak cierpliwości i wyrozumiałości. Kolejnym naszym narodowym szkopułem są śmieci. Produkujemy ich nieziemskie ilości. Mało tego nie segregujemy je, z dwóch powodów; nie chce nam się, bądź nasze Państwo nie zapewnia nam odpowiednich pojemników na ich odpowiednie wyrzucanie. Czasem również, przyjemniej jest wyrzucić, coś bezpośrednio na drogę, bo pójście do śmietnika kosztuje nas za wiele trudu. Przywykliśmy, do zanurzania się w cudzym życiu, i doszukiwania się w nim najgorszego. Doszukujemy się brudów, na każdym kroku. Nacechowani tą, prostacką fałszywością, brniemy dalej w donikąd zmierzający punkcik.

Te i tysiąca innych, to nasze rodzime cechy narodowe. Tak drodzy Polacy, to nas charakteryzuje. Kiedyś, wnikliwie zastanawiało mnie, dlaczego jesteśmy tak postrzegani w Europie. Dlaczego Stany Zjednoczone do niedawna nie wiedziały o naszym istnieniu. Dlaczego wyśmiewają nas, poniżają czy rzadko zachęcają do współpracy. Na zachodzie, Polaków kojarzą głównie z tanią siłą roboczą. Dla nas oczywiście, dobrze jest wyjechać i pracować tam, dopóty Euro nie wejdzie. Kiedy w końcu zaczniemy zachowywać się, jak to na europejski poziom przystało? Moglibyśmy zacząć czytać książki, interesować się kulturą i sztuką. Zacząć zauważać, co dzieje się w Polskiej Polityce, by mieć „jakiekolwiek” zdanie i móc w jakiś sposób zacząć zmieniać nie ludzkie rządy. Myślę, że inne kraje, widać znacząco bardziej rozwinięte, uważają, że wstyd się z nami spoufalić. Nie dziwię się, to jak rozmowa głuchego ze ślepym o kolorach. Dokładnie na tej zasadzie. Po co rozmawiać z kimś, kto z niewiedzy i nie obycia nie potrafi się wypowiedzieć. Jest prosty emocjonalnie. Myślę, że właśnie tak nas widzą inni ziemianie.

Jestem świadoma, tego co piszę, nie wstydzę się wyłącznie za innych, głównie za siebie. Kim jestem. Tego w jaką osobę się zamieniam i  kim się staję. Tego, w jakim środowisku jestem skazana żyć. Wydaję mi się, że ciężko jest nam się przyznać do błędów. Ciężko jest nam swoiście pogodzić się z życiowym doświadczeniem. Mamy w sobie za mało, wymagającej i ostrej samokrytyki. Nie potrafimy pisać o tym, jacy jesteśmy naprawdę. Prawda kole w oczy. Możemy się wypierać i udawać, że tak nie jest. To nieprawda.  


...