Balijska dusza

Autor:


Nazywają ją „wyspą bóstw oraz demonów” i podobno nikt, kto choć raz zaznał jej uroku, nie potrafi o niej zapomnieć – Bali, perła pośród indonezyjskich wysp. Od pewnego czasu tej magii można zakosztować także w„Galerii Bali & Buddha Club”, jedynej balijskiej restauracji w Europie.

Kiedy spacerujemy ulicą Świętokrzyską, raczej trudno nam wyobrazić sobie, że tuż za rogiem, na Jasnej 22, znajdują się drzwi prowadzące do krainy orientalnych doznań i smaków. Jednak kilka lat temu znany podróżnik, Witold Gawlikowski, odwiedzając Bali, zakochał się w niej tak mocno, że postanowił przenieść cząstkę jej unikalnego klimatu do Warszawy – i tak powstała „Galeria Bali & Buddha Club”.

Gdy przekraczamy próg restauracji, wpierw uderza nas intensywny, uwodzicielski zapach indonezyjskich kadzideł, a później nasze oczy dostrzegają niespotykane dekoracje, meble oraz rzeźby, stworzone przez balijskich artystów.

Jak tylko zasiądziemy przy stole wykonanym z orientalnego drewna, czeka nas następna porcja wrażeń, gdyż Balijczycy to także prawdziwi artyści w sztuce kulinarnej. W „Galerii Bali” przewodzi im Made Runatha, który przez 25 lat pracował w pięciogwiazdkowych restauracjach w najróżniejszych częściach świata. Pod jego czujnym okiem powstają tak kuszące potrawy, jak nusa dua crab basket,  marynowana pierś kaczki Barbie pieczona w liściach bananowca czy krewetki i homary duszone w luksusowej whiskey. Goście Galerii Bali mogą także skosztować świeżych, egzotycznych ryb, m.in.: Mahi-Mahi, Bluenose, Strawberry, Garupa oraz Red Mullet. Ich niespotykany smak podkreślą oryginalne potrawy używane przez balijskich kucharzy: trawa cytrynowa, galangalu, kolendra, imbir, kumin, chili oraz prawdziwe indonezyjskie curry. A wszystko to jest  sprowadzane drogą lotniczą prosto z Indonezji – jeśli więc marzy nam się kulinarna podróż po świecie prawdziwych balijskich smaków, to w całej Europie nie znajdziemy lepszej propozycji. Wystarczy tylko przekroczyć próg.


-=- -=-

...