Mam mężczyznę- jestem sama...

Autor: Magdalena Kotarska


Piątek. Zaszyłyśmy się z przyjaciółką w mało znanej kawiarni, plotkując na tematy zrozumiałe tylko dla kobiet. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Po chwili moja przyjaciółka - młoda mężatka - stwierdziła : jestem sama. Czy to możliwe? Mam męża, ale czuję się samotnie. Ile z nas będących w "sekundowych" bądź "wiecznych", związkach musi wszystko nosić na swoich barkach? Ale przecież On jest i to powinno wystarczyć...

Po rozmowie z przyjaciółką zaczęłam rozmyślać, czy jest to możliwe? Być może to tylko narzekania przestraszonej mężatki? Jednak po chwili uświadomiłam sobie, że coś w tym jest...
W drodze do pracy- zastanawiamy się, co ugotować na obiad, w drodze do domu- robimy zakupy, przychodzimy do domu- gotujemy a w między czasie musimy posprzątać. Oczywiście nasz wygląd zawsze musi być perfekcyjny i nigdy nie możemy być zmęczone. Z przygotowanym obiadkiem, w posprzątanym mieszkanku, czekamy na Jego powrót. Nakrywamy do stołu, czekając na to, co powie ukochany, czy coś zauważa i co..., przemawia - chyba przesoliłaś ziemniaki... Ten przykład, może minimalnie przesadzony, ale jestem pewna, że nie odbiega za dużo od rzeczywistości.
W każdym związku, czy to krótkim, czy z długoletnim stażem, zdarzają się trudności, problemy i rozczarowania. Jednak, czy nie łatwiej byłoby przejść przez tą drogę ze wsparciem? Ułożyć wspólny plan, porozmawiać, skończyć z monologami, z których nic nie wynika.
Mówi się, że kobieta komplikuje sobie życie. Oczywiście jest to teza postawiona przez facetów i w związku z tym mam pewne wątpliwości. Nie ma dla nas nic skomplikowanego w wyjściu do kina, na kolację, czy spacer. Jednak dla naszych facetów są to wyprawy, które należy planować przynajmniej tydzień wcześniej. Ciekawe dlaczego wyjścia z kumplami nie mogą planować na tyle wcześniej, żeby nas o tym poinformować?
Kobieta zajmująca się przez cały dzień dzieckiem, nie może być zmęczona. My wiemy najlepiej, jak przyjemna, ale zarazem ciężka jest to praca. Mężczyzna pozostawiony na kilka godzin z pociechą, jest tak zmęczony, że musi odreagowywać tyle samo godzin przed telewizorem. Jak fantastycznie wygląda rodzina na spacerze - ona, on i dziecko. Tylko nikt nie zastanawia się nad tym, ile ona musiała prosić męża o spacer, bo akurat leciał mecz w telewizji. Gdy tak wszystko zaczyna spadać na nasze małe, kobiece barki, zaczynamy zastanawiać się, po co tkwimy w tym związku. Przecież doskonale potrafimy same połączyć życie rodzinne z towarzyskim. Potrafimy znaleźć czas na obowiązki i przyjemności. Po jakimś czasie, gdy słyszymy od naszych mężczyzn ciągłe wymówki, bądź odpowiedzi: nie, nie wiem, może… albo moje "ulubione" słowo: "zobaczymy" - to naprawdę można mieć wszystkiego dość. Gdybyśmy chciały mieć faceta, z którym nie można porozmawiać, nigdzie wyjść i co gorsza, który nie doceni naszych starań i jeszcze powie, że komplikujemy sobie życie, to czy nie prościej by było kupić sobie śliczną figurkę w "IKEA" i postawić na nocnej szafeczce? Nie słyszałybyśmy przynajmniej ciągłych narzekań.
Mówiąc szczerze, to może troszkę rozpędziłam się z tymi ciągłymi oskarżeniami, ale nie mogę dłużej słuchać, jak to samotne kobiety mają źle. Że dla nich każdy facet byłby dobry i fajny, żeby tylko był. Ciągłe poszukiwania i podrywy, a później rozczarowanie, że to jednak nie ten.
Ten artykuł jest od kobiety dla kobiet, które chociaż raz poczuły to, o czym starałam się powiedzieć, które chociaż raz musiały wymuszać dla siebie odrobinę przyjemności albo prosić o rozmowę. Mając mężczyznę powinnyśmy mieć oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Dlaczego w takim razie czujemy się samotne.....

...