Jeszcze jakiś czas temu było tak pięknie: wspólne plany na przyszłość, wspólnie spędzana każda wolna chwila, nieplanowane wyjazdy na weekendy, Ona do Niego, a On do Niej szeptali sobie do ucha swoje fantazje erotyczne. I co..., wszystko prysnęło jak bańka mydlana, było i nie ma. Pozostały tylko wzajemne oskarżenia. Teraz zamiast cieszyć się szczęściem, każdą spędzoną razem chwilą, zastanawiamy się o co dzisiaj będzie kolejna kłótnia. Po jeszcze jednej z kolei, nawet nie mamy ochoty rozmawiać i wszystkiego wyjaśniać. Atmosfera jest tak napięta, że czeka tylko na następny wybuch ogromnej awantury. Siadam wygodnie i staram się analizować krok po kroku, dlaczego w udanych związkach dochodzi do takich sytuacji a w konsekwencji do rozstań. Czy ma to jakiś sens? trwać w związku tylko dlatego, że jesteśmy z Tą osobą już bardzo długo, znamy się od podszewki, wiemy czego możemy się po sobie spodziewać, poznaliśmy swoje wady i zalety, słabsze i mocniejsze strony, mamy wspólnych znajomych..., jednym słowem przyzwyczailiśmy się do siebie. Nie da się ukryć, że monotonia zabija związek i nie jest istotne na jak silnych fundamentach został zbudowany. Po pewnym czasie wkracza znudzenie i rutyna. Powodem do kłótni staje się najmniejszy drobiazg, a wyjście z domu ulgą dla obu stron. Im bardziej chcemy, żeby wszystko byłopoukładane, tym gorzej to wychodzi. Z mojego punktu widzenia, to co wymieniłam, to jednak za mało i nie wystarczy do stworzenia trwałego i udanego związku. Jest jednak jeszcze jedno „ale”… Z całą pewnością ciężkie chwile bardzo umacniają i utrwalają związek. Ludzie stają się dojrzalsi i bogatsi w nowe doświadczenia. Wydaje mi się, że zawsze warto spróbować, jednak taką decyzję mogą podjąć tylko obie strony. Jeżeli to tylko jedna ze stron będzie się starała, to nic z tego nie wyjdzie i zawsze ktoś będzie pokrzywdzony. Więc czym jest miłość jeżeli jedno kocha i chce zostać, a drugie chce odejść?Nie podejmujcie decyzji pochopnie, pod wpływem emocji i chwili. Na początku zawsze jest trudno. Lepiej przemyśleć sprawę dwa razy, niż później żałować swojej decyzji do końca życia. Znam to ze swojego doświadczenia. Ja już raz zawahałam się i dobrze, że opamiętałam się w miarę szybko, bo pewnie żałowałabym swojego wyboru do końca życia. Wiem, że łatwo jest powiedzieć – podejmij właściwą decyzję, dokonajdobrego wyboru... Tak naprawdę skąd możemy wiedzieć, że TA podjęta w tym momencie, będzie tą właściwą? Tak naprawdę nigdy nie będzie 100% pewności.Ale czy na tym polega miłość, na ciągłym zastanawianiu się, czy to TEN właściwy, czy po prostu boimy się zmian w naszym życiu?Boimy się podjąć decyzji o rozstaniu, ponieważ nie wiemy co będzie dalej. Jest to egoistyczne podejście do sprawy, ponieważ cały czaszostaje obawa, że zostaniemy same. Wszystko będzie przypominało te kilka miesięcy, lat spędzonych razem..., to samo towarzystwo, te same knajpy, rzeczy kupione razem... Jednak nie bójmy się układać na nowo życia tylko dlatego, że przyzwyczailiśmy się do tego, co było dotychczas. Nie można niczego zrobić na siłę. Jeżeli nie udało się dojść do wspólnego porozumienia pomimo rozmów i chwilowej separacji, to wydaje mi się, że lepiej pocierpieć teraz i się rozstać, niż później cierpieć przez całe życie... Przeciwieństwa bowiem przyciągają się, jeżeli uzupełniają się wzajemnie, to wszystko idzie w dobrą stronę, jeżeli jednak różnice są w obszarze ważnych życiowych wartości, takich jak wspólna przyszłość, styl życia, inna wizja bycia razem, to pomyślmy jakie będą z tego konsekwencje w codziennym dalszym życiu? Jest to temat rzeka o którym można pisać i „gdybać”… Może trochę zamieszałam, ale mam nadzieję, że ten kto ma taki problem to zrozumie... A tak już na marginesie, może warto się rozglądnąć, może tuż obok znajduję się ten KTOŚ, dzięki któremu już nigdy nie będziemy musiały podejmować trudnych decyzji.....

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku