Douglas Cole to zwykły chłopiec, który kocha swojego młodszego brata i tatę. Jego wiary w rzeczywistość nie zachwiało nawet wskrzeszenie z martwych słodkiego labradora. Chłopak zaczyna zauważać, że nie wszystko jest jak być powinno dopiero w chwili, kiedy trzy bliskie mu osoby popełniają samobójstwo, wcześniej nazywając go „Uzdrowicielem”.
Debiut literacki Paco Ahlgrena to książka zupełnie nietuzinkowa. Opierając się o własną wiedzę i zainteresowania autor przenosi czytelników w świat fizyki kwantowej, jej wpływu na teorie naukowe, ekonomiczne i psychologiczne oraz ukazuje związek tych wszystkich zjawisk z... taoizmem. Do tego dochodzi jeszcze wiele fragmentów poświęconych szachom, kontraktom terminowym i grze na wiolonczeli. Dla humanistów i laików taki opis brzmi raczej przerażająco, ale, o dziwo, świeżo upieczony pisarz robi wszystko, żeby jego książka była czytelna i zrozumiała.

Z powyższego opisu to nie wynika, ale „Dyscyplina” to w zasadzie powieść science-fiction. Fizyka kwantowa pojawia się tu pod postacią teorii światów równoległych (znanej szerzej polskim odbiorcom chociażby z serialu „Sliders”), które odgrywają ogromną rolę w fabule, właściwie stanowiąc jej główny trzon. Obok wątków futurystycznych i transcendentnych mamy tu też trzymającą w napięciu, rozbudowaną i skrupulatnie konstruowaną akcję, soczyste dialogi i komunikatywny język.

„Dyscyplina” nie jest pierwszą lepszą książką dostępną w księgarni. Jak to zostało trafnie określone na okładce, miesza ze sobą style pisarskie Philipa K. Dicka, Kurta Vonneguta i Stephena Kinga. Mieszanka jest więc już z definicji wybuchowa i zaopatrzona w kilka den. Sięgając po powieść Paco Ahlgrena aż trudno uwierzyć, że pisał ją debiutant. I aż strach pomyśleć, co przygotuje następnym razem. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy szukają czegoś innego.


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku