Mój mężczyzna zawsze z rozbawieniem patrzy na mnie kiedy biorę do ręki pilota i włączam program pewnej wiodącej telewizji kobiecej. Nie, żebym była jakąś jej niezwykłą fanką. Nie śledzę porad jak być piękną i młodą, nie kupuję polecanych kremów, nie oglądam babskich seriali. Babska telewizja zostaje włączona zwykle wtedy, kiedy mam ochotę na program, przy którym nie będę musiała zbyt mocno angażować swojego intelektu. Nie jestem jednak pewna, czy jest to dla takiej telewizji najlepsza reklama.

Pewnie chętniej oglądałabym babską telewizję, gdyby nie skupiała się ona tylko na: modzie, urodzie, zdrowiu, plotkach o celebrytach i serialach o kobietach. To, że czerpię swoistą przyjemność z oglądania brzydkich Angielek nie oznacza, że dewiacja ta przeniesie się także na oglądanie brzydkich Polek. Te widzę na co dzień, więc po cóż mam je jeszcze oglądać w TV? Nie oznacza także, że jest to jedyna przyjemność, którą chciałabym czerpać z oglądania babskiej telewizji. Ja wiem, że badania marketingowe wskazują jasno jakie są zainteresowania statystycznej Polki. Wiem też, że ramówkę ustala się właśnie na podstawie tych badań. Ale nadal marzy mi się, żeby w babskiej telewizji, oprócz perwersyjnych programów o brzydkich kobietach, które stają się ładne po odpowiednim ubraniu, pokazywano także programy dla kobiet, których zainteresowania wykraczają poza te tereny.  

Patrząc na ramówkę odnosi się nieodparte wrażeniem, że według babskich telewizji żadna normalna kobieta nie interesuje się niczym oprócz zakupów i swojego wyglądu. Chętnie przegląda pisma o celebrytach, poszukuje na ich temat plotek, czasem jeszcze interesuje się zdrowiem. Kobiety chodzą w szpikach, noszą modne ubrania a ich jedyny problem to kiepska figura. Stąd właśnie ramówki takich nastawionych na kobiety stacji TV opierają się na takich właśnie tematach. Znane twarze, oklepane tematy, kilka sprawdzonych szablonów z zagranicy i żeńska widownia powinna być zadowolona. Wszystko projektuje się według utartych schematów i stereotypów, a potem drogo sprzedaje się czas antenowy tym, którzy chcą dotrzeć z reklamą do najbardziej kobiecych kobiet, szczegółowo opisanych przez specjalistów od marketingu. Prosty interes.

A przecież jest tyle fantastycznych tematów, które można sprzedać w telewizji dla kobiet, z kobiecego punktu widzenia, dla kobiet i unikając przy tym stereotypów i schematów. Dlaczego np. babskie telewizje nie zajmują się ekonomią i gospodarką? Ja wiem, że się mówi, że z kobiety marny szef, ale jest masa przykładów na to, że to nie prawda! Kobiety nie afiszują się na stanowiskach, nie brylują w mediach, ale wiele z nich zarządza korporacjami! A ile kobiet prowadzi własne firmy? To kolejny dowód na to, że z kobietami na tematy gospodarcze trzeba rozmawiać. Nie widzę zatem powodu, żeby w babskiej telewizji kobiety nie mogły zobaczyć programu, który w sensowny sposób pokaże jak robić po babsku interesy. Inny temat- sport. Jeśli kobieta interesuje się sportem, to pozostaje jej… męska telewizja! W babskiej telewizji mówi się tylko o dietach, nie poruszy się nawet tematu fitness! A ja na przykład i wiele innych kobiet zapewne też chciałby  się zapewne dowiedzieć jak trenować tak, żeby unikać wyczynów, a dbać o zdrowie. Jakoś w męskich telewizjach sport traktuje się od razu wyczynowo. Nic dziwnego, że kobieta, która cos takiego zobaczy zwykle szybko się zniechęca. A gdyby tak profesjonalne trenerki udzielały na antenie babskiej TV porad jak ćwiczyć zdrowo, bez zniechęcania się, bez wyczynowego zacięcia? Mam nadzieję, że po takiej propagandzie kobiety zaczęłyby inaczej patrzeć na wysiłek fizyczny… Albo program o podróżach bez „lajfstajlowego” zacięcia. Taki, który pokaże jak i gdzie podróżować. Nie koniecznie pokazując najmodniejsze miejsca, za to propagując interesujące formy spędzania wolnego czasu. Jak podróżować z dzieckiem, jak wytrzymać pod namiotem, czy samochód jest lepszy od pociągu… Masa jest tematów, które też można po babsku poruszyć, opowiedzieć i przegadać w babskiej telewizji. A tymczasem poruszają je tylko, i to rzadko po babsku, kanały tematyczne.

Nie mówię, że robią to źle, ale kobiety mają na wiele spraw odmienne poglądy niż mężczyźni. Czy nie byłoby fajnie, gdyby powstała stacja, w której prezentowano by programy na bardzo różne tematy przygotowane dla kobiet i przy udziale kobiet. Nie chciałabym oczywiście, żeby taka stacja stała się jakąś wyrocznią, ale jako inteligentna forma rozrywki- czemu nie!

I tak oto w krótkim felietoniku na gorąco powstały pomysły na trzy babskie programy o tematyce niekoniecznie typowo babskiej. Nie ma nic złego w tym, żeby takimi tematami zając się z kobiecego punktu widzenia i pokazać je w babskiej telewizji, obok rozbieranych Angielek. Mimo tego, co uparcie wpierają specjaliści od badań marketingowych, statystyczna kobieta ma wiele zainteresowań i chętnie popatrzyłaby jak z problemami, które ma sama radzą sobie inni czy co na ich temat mówią eksperci. Gdybym mogła sobie włączyć program, w którym kobiety będą poruszać tematy różne od tego, co na siebie włożyć i jak dbać o zdrowe stopy pewnie dużo chętniej oglądałabym babską telewizję. Tymczasem jednak muszę skakać po kanałach w poszukiwaniu tego, co mnie ciekawi a babską TV włączać wtedy, kiedy mam ochotę na coś bezmyślnego.



Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku