Będzie trochę o kobiecości i trochę o reklamie. Ot, tak, żeby było marketingowo i kobieco. No i oczywiście żeby dobrze się czytało. Tak się składa, że nasze otoczenie pełne jest stereotypów i schematów. Rolą tychże jest pewne porządkowanie rzeczywistości. Ale kiedy zamiast ją porządkować zaczynają w nią zbyt mocno ingerować, robi się niedobrze. Weźmy za przykład wspomnianą kobiecość… Myślę, że mam prawo się na ten temat wypowiadać, bo w końcu jestem kobietą. A któż, jeśli nie kobieta, wie więcej na temat kobiecości? Może jakiś facet?

Kobiecość jest mistyczna, należy ją w sobie pielęgnować, odkrywać, rozwijać… Wszystko to piękne. Ale proszę mi nie mówić, co jest kobiece a co nie! Proszę mi nie mówić, że powinnam pokochać swoją miesiączkę, albo spotykać się z innymi kobietami na pokazach kosmetyków. Niby dlaczego mam to robić? Nie chcę kochać swojego ciała za jakiś dziwny wynalazek raz w miesiącu ani nie chcę wdawać się w godzinne dyskusje na temat kosmetyków. Nie mówcie mi, że wypicie kieliszka czystej jest niekobiece albo, że moja noga w płaskich butach wygląda niekobieco! Posłuchajcie najpierw o czym mówicie! Jestem kobietą i jestem też człowiekiem. Wolno mi robić to, na co mam ochotę i sama chcę decydować, czy noszenie sportowych butów jest kobiece czy nie. Czy muszę lubić sukienki i drinki z palemką, albo malować usta? W nosie mam wszystkie schematy dotyczące kobiecości. Biegam w dżinsach, z plecakiem, w adidaskach, nieumalowana… czy to ma znaczyć, że jestem niekobieca? Właśnie, co mi teraz odpowiecie? Śmiało! I nie chcę słyszeć żadnego "To zależy". Jestem kobietą- jestem kobieca! W sposób, który mi odpowiada!

Podobne schematy dotyczące kobiecości widać też w reklamie. Uwielbiam zwłaszcza sposób w jaki koncerny samochodowe wykorzystują schematy kobiecości i męskości. Pewien bardzo znany obwieścił mi niedawno, że kobiecość wróciła. W zwiewnej sukience, bo jakżeby inaczej.

Inne mają nadzieję mnie zachęcić do zakupu samochodu pokazując mi znane polskie celebrytki doskonale się prezentujące w zgrabnym miejskim autku. Tak się akurat składa, że kobietom chce się sprzedać tylko te małe, zwinne, milutkie auteczka. Natomiast mężczyznom proponuje się limuzyny, sedany, coupe, auta terenowe…

A dlaczego ja nie miałabym chcieć porządnego suva? Dlaczego miałabym się nie zdecydować na sportowe coupe? Czy dlatego, że jestem kobietą a te jeżdżą tylko małymi i zgrabnymi autkami? No proszę Państwa, czyż to nie brzmi idiotycznie? Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego twórcy reklam pieczołowicie rozróżniają płeć produktów, nawet tych, które powinny być uniseks? Ja rozumiem, że reklama szminki czy tamponów będzie adresowana tylko do kobiet. Rozumiem również, że reklama maszynki do golenia będzie skierowana do facetów. Ale dlaczego dzieli się na damskie i męskie samochody czy na przykład sprzęt elektroniczny?

Czy trzeba tak mocno trzymać się podziałów na damskie i męskie? Proszę mi podać jeden rozsądny, nie marketingowy, tylko rozsądny powód, dla którego dzieli się produkty na płcie! Czy ja, będąc kobietą nie mogę się interesować komputerami? A czy mój mężczyzna nie może chcieć małego i zwinnego auta, bo mu się takim dobrze po mieście jeździ? Proszę wybaczyć, ale to idiotyczne, żeby mi mówić, że jeśli kupuję wypasioną konsolę do gry to staję się mało kobieca, a facet, który jeździ miejskim autem jest zniewieściały…

Proszę mi pozwolić ze spokojem uprawiać kobiecość w dżinsach i samej decydować, co jest kobiece a co nie. Mężczyznom też proszę pozwolić samodzielnie decydować, co jest męskie- w końcu mamy równouprawnienie! Mówi te słowa zupełnie zwyczajny odbiorca reklam płci żeńskiej, zatem drodzy twórcy, słuchajcie co do Was mówi głos z tłumu. Słuchajcie…



Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:

Drinki z cytrynówki

Wersja do druku