Urządzenie mieszkania to dla większości osób duże wyzwanie. Jest to złożone przedsięwzięcie, nad którym trzeba zapanować nie tylko estetycznie, ale też organizacyjnie i finansowo. Sklepy kuszą szerokim wyborem materiałów wykończeniowych, co większość z nas, nienawykłych do urządzania wnętrz, przyprawia o ból głowy…
Jest tym gorzej, im więcej pism oglądamy i im większą mamy świadomość, jak ciekawie można mieszkać. Dlatego nie ma się co dziwić, że coraz więcej osób przy urządzaniu wnętrza korzysta z pomocy profesjonalisty – architekta wnętrz. Oto trzy proste kroki aby dobrze go wybrać, wiedzieć gdzie szukać i na co koniecznie zwrócić uwagę, by współpraca przebiegła bez przeszkód.

Student czy osoba doświadczona?

Profesjonalne usługi projektowe nie są tanie, dlatego wiele osób właśnie w honorarium projektanta szuka oszczędności. Aby obniżyć koszt inwestycji, zamiast znanego biura, do współpracy możemy zaprosić osobę mniej doświadczoną. Pamiętajmy jednak, że będzie się ona uczyć na naszej budowie. Ryzykujemy więc, że w efekcie to my zapłacimy za jej błędy – przeróbki w instalacjach, nieracjonalne podejście do projektowania, nieznajomość rynku, a początkowa oszczędność okaże się pozorna. Efekt końcowy może zaskoczyć nas pozytywnie, jeśli trafimy na osobę zdolną, musimy się jednak liczyć także z porażką. Osobom, które nie lubią ryzyka, proponuję zatrudnienie sprawdzonego projektanta i obniżenie ceny na przykład poprzez samodzielne zaangażowanie się w proces realizacji projektu, czyli rezygnację z kosztownego (często jest to nawet 100% ceny projektu) nadzoru autorskiego. Nie jest to metoda dla zapracowanych, bo wizytowanie budowy jest bardzo czasochłonne i w tym wypadku pozostaje nam na pomoc architekta po prostu zarobić! Jeśli naprawdę dobrze wybierzemy projektanta, koszt jego honorarium i tak się zwróci, bo skorzystamy z jego sprawdzonych ekip i rabatów oferowanych przez sklepy, z którymi często współpracują architekci. Unikniemy kłopotów z wykonawcami, błędnie dobranego sprzętu, a architekt poprowadzi nas bezboleśnie do celu, jakim jest zamieszkanie w wymarzonym domu.

Jak szukać, by znaleźć?

Metodą na znalezienie odpowiedniego projektanta może być skorzystanie z polecenia. Jeśli więc mamy znajomego, którego mieszkanie nam się podoba i chwali sobie on przebieg współpracy, możemy mniemać, że i w naszym przypadku wszystko pójdzie gładko, a efekt będzie świetny. Jeśli poleca się nam kogoś, czyich realizacji nie znamy, sprawdźmy koniecznie, w jakiej stylistyce ta osoba się porusza. Nieczęsto zdarza się że od razu trafimy na odpowiednią osobę.

Dobrą metodą jest skorzystanie z usług renomowanych biur, których realizacje pojawiają się na przykład w magazynach wnętrzarskich. Tu na podstawie zdjęć projektów czy wizualizacji jesteśmy w stanie od razu określić, czy współpraca nas nie zawiedzie. Dla tych, którzy szukają nieco tańszego, bo mniej wypromowanego wykonawcy, polecam przeszukanie Internetu. Większość pracowni prezentuje na stronach wizualizacje projektów, po których możemy łatwo ocenić projektanta. Podczas spotkania warto poprosić o zdjęcia realizacji oraz o zdjęcia z budowy, żeby przekonać się jakie przełożenie mają one na realne wnętrza.

Dobry projektant to nie tylko miła osoba! Musi być konkretna i zorientowana w rynku, aby z powodzeniem przeprowadzić nas przez realizację projektu.

O czym pamiętać – kilka rad

Z mojego doświadczenia wynika, że niewiele osób ma z góry sprecyzowaną wizję nowego lokum. Nie należy się tym przejmować, ponieważ to właśnie architekt powinien zaproponować odpowiednie rozwiązania. Warto podać kilka wskazówek, mogą to być preferencje odnośnie np. kolorów które lubimy, ale też zdjęcie mody, które nam się podoba, lampa czy fotel, na który zwróciliśmy uwagę.

Nawet nie spodziewamy się jak wiele może to o nas powiedzieć! Oprócz tych miłych momentów pierwszych ustaleń, pamiętajmy aby:

- ustalić terminy oddania kolejnych etapów przez pracownię. Nie wszystko da się przewidzieć, ponieważ także nam potrzebny będzie czas na akceptację proponowanych rozwiązań. Najlepiej nie stosować konkretnych dat, tylko zapis „czasowy”, np. „ oddanie rozrysu technicznego w terminie 15 dni roboczych od akceptacji koncepcji” etc.
- ustalić jakie materiały będą prezentowane, czy pracujemy na wizualizacjach czy tylko na rzutach, a może na modelu 3d?
- ustalić ile różnych koncepcji przedstawi nam biuro i zażądać, by prace trwały do skutku, to jest do pełnej akceptacji koncepcji przez klienta.
- określić kto – architekt czy my – robi wyceny, zatrudnia wykonawców
- upewnić się czy architekt ma sprawdzonych wykonawców branż takich jak wykończeniowa, stolarz, szklarz, parkieciarz, kamieniarz.. Spytać z jakimi sklepami współpracuje i czy możemy liczyć na preferencyjne ceny, czy wykonawcy dysponują odpowiednimi terminami.
- porozmawiać jak wyobrażamy sobie nadzór na budowie i skonfrontować nasze wyobrażenia z praktyką architekta. Z góry ustalić ilość lub częstotliwość wizyt na budowie i koszt wizyty na żądanie.
- jeśli rozmawiamy z szefem dużej pracowni, nie bójmy się zapytać, kto będzie autorem projektu. Często jest on podzlecany zespołowi np. studentów, a tylko firmowany nazwiskiem właściciela.
koniecznie podpiszmy umowę. Wtedy obie strony mają ustalenia czarno na białym.


Jak wszystkie kontakty międzyludzkie, także i współpraca z architektem jest wypadkową podejścia naszego i drugiej strony. Bądźmy otwarci i pozytywnie nastawieni, postarajmy się zaufać i zdać na wiedzę i intuicję wybranej osoby. Taka postawa z pewnością zaowocuje świetną atmosferą podczas współpracy, a na koniec być może szczerą przyjaźnią z architektem. Życzę powodzenia i zadowolenia z efektów współpracy.


Porad udzieliła Izabela Rydygier, właścicielka biura projektowego Cassapanca Architektura Wnętrz w Warszawie.





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz





Cassapanca Architektura Wnętrz

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku